LŚ grupa A: Imponująca wygrana Włochów

Po sobotniej wymęczonej i szczęśliwej wygranej w tie-breaku. W drugim spotkaniu rozgrywanym w Eindhoven, podopieczni Andrea Anastasiego pewnie pokonali Holendrów 3:0. Zwycięstwo reprezentacji Włoch nie podlegało dyskusji, a Pomarańczowi wyrównaną walkę toczyli tylko w pierwszej partii.

Mateusz Minda
Mateusz Minda

Holandia - Włochy 0:3 (23:25, 15:25, 21:25)

Holandia:Yannick v. Harskamp, Kay v. Dijk, Jeroen Trommel, Jeroen Rauwerdink, Wytze Kooistra, Rob Bontje, Jelte Maan (libero) oraz Roland Rademaker, Jan Willem Snippe, Tije Vlam
Włochy:Michal Lasko, Cristian Savani, Emanuele Birarelli, Andrea Sala, Matej Cernic, Dragan Travica, Loris Manià (libero) oraz Simone Parodi, Francesco Fortunato

Spotkanie lepiej rozpoczęli Włosi, którzy po błędzie w ataku Jeroena Rauwerdinka prowadzili 3:1. Po asie serwisowym Dragana Travicy było 8:4. Holendrom udało się zniwelować stratę do dwóch "oczek", a gdy kapitan reprezentacji "Oranje" Jeroen Trommel zagrał asa był remis 10:10.
Obie drużyny w tej fazie seta grały punkt za punkt, po efektownym bloku Roba Bontje,Holendrzy wyszli na prowadzenie 14:13. Znakomicie spisywał się Michal Lasko, który nie mylił się w ataku, a gdy powstrzymał blokiem Trommela, Włosi schodzili na drugą przerwę techniczną prowadząc 16:14. Przy stanie 20:20 katastrofalny błąd popełnił francuski sędzia prowadzący to spotkanie, który nie uznał ewidentnego asa Kay van Dijka, co spotkało się z dezaprobatą holenderskich kibiców. Gdy kontratak skończył Cristian Savani "Azurre" wyszli na prowadzenie 23:21. Tę dwupunktową przewagą Włosi doprowadzili do końca. Seta atakiem po prostej zakończył Michal Lasko.

Początek drugiej partii to dobra gra Wytze Kooistry i Kay van Dijka, co od razu znalazło odzwierciedlenie w wyniku, Holendrzy wyszli na prowadzenie 4:2. Gdy kontratak skutecznie skończył Savani, Włosi objęli wygrywali 6:5. Złe przyjęcie Jelte Manna, dało gościom ósmy punkt. Po pierwszej przerwie technicznej zdecydowanie zaznaczała się przewaga podopiecznych Andrea Anastasiego. Na drugiej regulaminowej przerwie siatkarze z Półwyspu Apenińskiego prowadzili 16:8. Przewaga wzrosła nawet do dziesięciu "oczek", gdy górnej taśmy dotknął Bontje (22:12). Holendrom udało się zdobyć jeszcze dwa punkty w tym secie. Atak ze środka Emanuele Birarelliego zakończył partię drugą, którą Włosi wygrali 25:15.

Z Janem Willem Snippe rozpoczęli Holendrzy seta trzeciego, który pozostał na parkiecie, zmieniając w drugiej odsłonie Trommela. Pomarańczowi w tej partii również nie mieli za wiele do powiedzenia, po remisie 1:1 stracili cztery punkty z rzędu i nie udało im się nawiązać walki, ze świetnie dysponowanymi tego dnia reprezentantami Włoch. Na pierwszej przerwie technicznej "Azurre" prowadzili 8:4. Holendrzy mieli szansę na odrobienie strat, ale w ważnym momencie Kay van Dijk posłał piłkę daleko w aut. Przy stanie 18:11 trener Peter Blangé poprosił o czas, ale losy tego seta były już rozstrzygnięte. Kolejny blok dołożył Birarelli i było już 22:15. W końcówce pewni siebie Włosi, pozwolili sobie na chwilę nonszalancji w grze. Holendrom udało się podciągnać wynik, ale nad wszystkim czuwał trener Anastasi, który przy stanie 23:19 poprosił o przerwę. Holendrzy zdobyli jeszcze jeden punkt, ale chwilę później spotkanie zakończył Emanuele Birarelli.

- Sobotnie zwycięstwo dodało nam pewności siebie. Dlatego mogliśmy grać na wysokim poziomie - przyznał po meczu kapitan reprezentacji Włoch, Matej Cernic

Trener Peter Blangé nie ukrywał, że spotkania z Włochami nie były najlepsze i trzeba z nich wyciągnąć wnioski. - Nie było trudno zobaczyć, że nie mogliśmy osiągnąć poziomu jaki pokazaliśmy przeciwko USA i Chinom. Musimy przeanalizować naszą grę i wyciągnąć wnioski. Włosi obnażyli nasze słabości.


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×