Brazylijczycy doskonale panowali nad piłką - komentarze po drugim spotkaniu Polska - Brazylia

- Zagraliśmy o wiele lepszy mecz, lecz niestety Brazylia także ulepszyła jakość swojej gry - mówił po drugiej konfrontacji z ekipą Bernardo Rezende trener reprezentacji Polski - Daniel Castellani. Biało-czerwoni musieli bowiem po raz drugi uznać wyższość rywali, którzy nie oddali im choćby jednego seta.

Konferencję prasową zaczął kapitan przegranego teamu - Michał Bąkiewicz. Ulubieniec polskiej publiczności ubolewał nad porażką, lecz jednocześnie złożył szczere gratulacje drużynie przeciwnej. - Chciałbym po raz wtóry pogratulować zespołowi z Brazylii, który ponownie pokazał, że jest klasową ekipą - podkreślił. - W kolejnym spotkaniu "Canarinhos" nie dali nam szansy na zwycięstwo - kapitan biało-czerwonych nie potrafił ukryć rozżalenia.

W zupełnie innym nastroju przebiegała wypowiedź najpopularniejszego wśród polskich kibiców Brazylijczyka - Giby. Kapitan zespołu Bernardo Rezende pochwalił ekipę gospodarzy i zwrócił uwagę na progres, jaki poczynili biało-czerwoni. - Muszę powiedzieć, że drugi mecz wyglądał inaczej niż pierwszy. Moim zdaniem w niedzielę Polska zagrała o wiele lepiej. Wiem, że reprezentacja biało-czerwonych jest obecnie na etapie przemian - tłumaczył. - To naturalna kolej rzeczy. W takim wypadku porażki są wpisane w ryzyko - mówił niczym siatkarski profesor. - Polacy zagrali jednak bardzo dobrze w ataku, lecz moja drużyna, za sprawą dobrej postawy w bloku, nie pozwoliła im na rozwinięcie skrzydeł - nie omieszkał dodać.

Daniel Castellani, selekcjoner polskiej kadry, zgodził się z tezą postawioną przez kapitana reprezentacji Brazylii, jakoby spotkanie to było w wykonaniu Polaków dużo lepsze. - Podzielam opinię Giby. Zagraliśmy o wiele lepszy mecz, lecz niestety Brazylia także ulepszyła jakość swojej gry - stwierdził. - Należy zauważyć, że Brazylijczycy doskonale panowali nad piłką. Mówię tutaj o szczegółach, które mogą być niezauważalne dla zwykłego kibica, m.in. o rozegraniu. Piłka wyraźnie się ich "słuchała" - unaocznił nam niezwykle istotną kwestię, z istnienia której nie wszyscy zdawali sobie sprawę. - Jednak naszym zadaniem na tegoroczną edycję Ligi Światowej jest dążenie do ulepszania swojej gry. W niedzielę postawiliśmy ku temu kolejny krok, widać było postęp. Znacznie poprawiliśmy np. przyjęcie - znalazł mimo wszystko ciepłe słowa dla swoich podopiecznych.

Także i trener Brazylijczyków miał sporo do powiedzenia na temat młodych reprezentantów kraju znad Wisły. - Chciałbym pogratulować Danielowi (Castellaniemu – przyp. red.) grupy młodych ludzi, jaką ma do dyspozycji - komplementował Polaków. - Niektórzy z nich praktycznie nie grali w sobotnim meczu, np. zawodnik z numerem 3 (Jakub Jarosz - przyp. red.), numerem 6 (Bartosz Kurek - przyp. red.), numerem 15 (Michał Ruciak - przyp. red.). Udowodnili oni, że stanowią silną grupę, z którą należy pracować. Polska ekipa znacznie poprawiła przyjęcie, dzięki czemu w każdym z setów grali z nami jak "równy z równym" - rozpływał się w pochwałach, które były swego rodzaju osłodą dla walecznych biało-czerwonych po czwartej już przegranej w tegorocznej edycji World League z ekipą "Canarinhos".

Źródło artykułu: