Selekcjoner Vital Heynen wiele razy powtarzał, ze dla reprezentacji Polski najważniejszą imprezą sezonu będą kwalifikacje do igrzysk olimpijskich. Te zakończyły się dla Biało-Czerwonych sukcesem i nasi siatkarze zagrają w igrzyskach. Teraz czeka ich kolejne wyzwanie, jakim są mistrzostwa Europy.
W fazie grupowej Polacy zmierzą się z Holandią, Estonią, Ukrainą, Czechami oraz Czarnogórą. Kadra Heynena jest zdecydowanym faworytem do zajęcia pierwszej pozycji, ale nikt nie zamierza lekceważyć niżej notowanych przeciwników.
- Nigdy nie powiem, że będzie nam łatwo, bo każdy przeciwnik pracuje i gra po to, by z nami wygrać. Tu się walczy o punkty rankingowe, medale i prestiż. I każdy zespół do tego dąży. Chociaż przyznaję, że gdy spojrzeć na inne grupy, nasza wydaje się teoretycznie łatwiejsza. To, że jest się faworytem, trzeba jednak najpierw udowodnić na parkiecie - powiedział Wilfredo Leon w rozmowie z "Super Expressem".
Dla Leona będzie to drugi wielki turniej w ekipie Biało-Czerwonych i debiut w mistrzostwach Europy. - Nie powiedziałbym, że odczuwam w związku z nim jakąkolwiek presję. Także dlatego, ze mam za sobą pierwszy występ w polskich barwach w zawodach o dużą stawkę. Właściwie jedyne, co mogę powiedzieć o mistrzostwach Europy, to że będą trwały dużo dłużej niż kwalifikacje olimpijskie. To dla mnie podstawowa różnica - dodał Leon.
Urodzony na Kubie siatkarz jest gotowy do gry także w Pucharze Świata, który rozpocznie się tuż po mistrzostwach Europy. O tym, czy znajdzie się w kadrze na te zawody zadecyduje trener Heynen.
Zobacz także:
Mistrzostwa Europy siatkarzy. Vital Heynen: Dla Bartka Kurka jest jeszcze za wcześnie. Ale na Puchar Świata pojedzie
Mistrzostwa Europy siatkarzy. Michał Kubiak: To skandal, że niektórzy prosto z mistrzostw Europy polecą na Puchar Świata
ZOBACZ WIDEO Kto najlepszym napastnikiem świata według Ronaldo? "Uwielbiam Lewandowskiego!"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)