Polacy zaczęli spotkanie całkiem nieźle i bez większych problemów zwyciężyli w pierwszym secie. Schody rozpoczęły się w kolejnej części gry. - Zagraliśmy dobrze na początku, ale potem popełniliśmy sporo błędów. Mieliśmy szansę, żeby wygrać kolejną partię. Uważam, że to był mecz, jakiego się spodziewaliśmy - powiedział Vital Heynen w rozmowie z TVP Sport.
Estońscy siatkarze w piątek dysponowali atomowymi zagrywkami, z którymi Biało-Czerwoni nie zawsze mogli sobie poradzić.
- Jeśli chodzi o serwis Estończyków, to ryzykowali w tym meczu. Naszym problemem jest to, że wszyscy chcą przeciwko nam grać na maksa. Poza tym jest sporo zespołów, które może nie są w ścisłej czołówce, ale to bardzo dobre drużyny - ocenił trener reprezentacji Polski.
ZOBACZ WIDEO Tokio 2020. Awans na igrzyska jest, pora na wymarzony medal? "Nikogo się nie boimy. Czujemy się mocni"
Sporym problemem Polaków była także skuteczność w grze blokiem. To właśnie nad tym elementem gry mają pracować podopieczni Vitala Heynena. - Mówią, że jesteśmy najlepiej blokującą drużyną na świecie. Ale w meczu z Estonią mieliśmy 26 nieudanych bloków, co jest naszym rekordem. Więc zdecydowanie ten element powinniśmy poprawić - skomentował Belg.
W meczu z Estonią na parkiecie nie pojawił się Wilfredo Leon. Vital Heynen zapewnił jednak, że urodzony na Kubie zawodnik otrzyma jeszcze swoją szansę. - Powiedziałem Wilfredo Leonowi, że to nie jest kara, że nie gra. Tworzę zespół, niektórzy gracze nie występują tak często. Leon na pewno zagra, nie bójcie się - zakończył Heynen.
W sobotę reprezentacja Polski ma dzień wolny. Do gry wróci 15 września, kiedy zmierzy się z gospodarzami turnieju, Holendrami. Początek spotkania zaplanowany został na godz. 16.00.
Czytaj także:
- Twitter po meczu Estonia - Polska: dobry występ Artura Szalpuka
- Estonia - Polska: pierwsze odrdzewianie kadry. Sprawdź oceny Biało-Czerwonych
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)