Mistrzostwa Europy siatkarzy. Polacy mają swoją playlistę. Damian Wojtaszek zdradził więcej na jej temat
Środa jest dniem wolnym dla polskich siatkarzy. Tylko w teorii, bo w rzeczywistości zawodnicy mają wypełniony grafik. Damian Wojtaszek zdradził, jak to jest z kadrową playlistą.
Wolne od spotkania nie oznacza jednak, że zawodnicy mają wolną rękę. - Wolne? dłużej! To teoretycznie dzień wolny. Każdy z nas wie, że musi poświęcić czas na wizyty u masażystów. Jedni potrzebują więcej, inni mniej. Poza tym wiadomo: obiad, trening, odprawa. To wcale nie jest wolny dzień - tłumaczył Damian Wojtaszek.
Czytaj też:
-> Mistrzostwa Europy siatkarzy. Piotr Nowakowski: Wolałbym, żebyśmy nie podróżowali
-> Mistrzostwa Europy siatkarzy. Polscy kibice wierzą w mistrzów świata. Wyniki ankiety jednoznaczne
- Każdy z nas jest po ciężkim sezonie ligowym, do tego Liga Narodów i inne turnieje. Przepracowaliśmy już 5 miesięcy w kadrze, to wchodzi w nogi. Trzeba się przygotować na najważniejsze mecze - dodał libero.
ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarzy. Heynen musiał doprowadzić Śliwkę do porządku. "Szybko sprowadził mnie na ziemię"Nie jest tajemnicą, że siatkarze podczas MŚ 2018 mieli swoją specjalną playlistę. Podobnie jest podczas mistrzostw Europy. - Zarządza nią Artur Szalpuk, sam ustala albo pyta, które piosenki mają na niej być. Głośnik bierze i zarządza muzyką Maciej Muzaj, tak po prostu wyszło. Możemy dzięki temu cieszyć się kawałkami w szatni i autokarze. To różnorodna muzyka, niektórych kawałków nawet nie znam - zdradził Wojtaszek.
Nowicjuszem na muzycznej liście kadry jest Mr. Polska, który pojawił się w przerwie ostatniego meczu Biało-Czerwonych w Rotterdamie. - Wjechał, jest na playliście, pozdrawiamy serdecznie. Zrobił furorę i rozluźnił atmosferę - dodał libero.
- Wspominaliśmy, że na MŚ 2018 były planszówki, a teraz ich nie ma. Cały czas jesteśmy skoncentrowani, musimy się przenosić z jednego miasta do drugiego, rok temu spędziliśmy dużą część turnieju w jednym miejscu - wyjaśnił siatkarz.
Po rozegraniu ostatniego meczu z Ukrainą Polacy przeniosą się do Apeldoorn. - Jak dobrze policzyliśmy z chłopakami, to możemy zaliczyć wszystkie kraje gospodarzy, więc może być ciekawie - powiedział Wojtaszek. - Można by było to okroić i nie robić mistrzostw w czterech państwach, ale w dwóch - dodał.
Wojtaszek miał okazję rozegrać cały mecz z Czarnogórą. Razem z Pawłem Zatorskim nie grają już na zmianę, tj. jeden zawodnik odpowiadał za obronę, a drugi za przyjęcie. - Mieliśmy rozmowę z trenerem przed wylotem i mówił, że będzie decydował przed kolejnymi meczami, a my się do tego dostosowujemy. Chcemy pomóc drużynie, żeby jej przynieść korzyści. Trener jest świetnym taktykiem, wie kto kiedy powinien grać. Ligę Narodów, każdy z nas grał mecze osobno. Tutaj nie mamy żadnych problemów z tym, żeby grać co drugi mecz. Z mojej perspektywy jest lepiej tak niż na zmianę - podkreślił siatkarz.
Przed Polakami ostatni mecz grupowy, a potem już walka w fazie pucharowej. - Jesteśmy gotowi. Wiemy, że mamy troszkę zapasu w postaci dużej energii, którą zostawiamy na potencjalnych rywali. Vital Heynen śmieje się, jak takie drużyny mogą tu grać. Brawa jednak dla ekip, które tu awansowały - zakończył.