Mistrzostwa Europy siatkarzy. Polacy mają swoją playlistę. Damian Wojtaszek zdradził więcej na jej temat

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Michał Mieszko Gogol (z lewej) i Damian Wojtaszek (z prawej)
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Michał Mieszko Gogol (z lewej) i Damian Wojtaszek (z prawej)

Środa jest dniem wolnym dla polskich siatkarzy. Tylko w teorii, bo w rzeczywistości zawodnicy mają wypełniony grafik. Damian Wojtaszek zdradził, jak to jest z kadrową playlistą.

W tym artykule dowiesz się o:

Dwa mecze, dzień przerwy, kolejny mecz, podróż z Rotterdamu do Amsterdamu, następny mecz, dzień przerwy i ostatni mecz - tak wygląda plan reprezentacji Polski siatkarzy w fazie grupowej ME 2019.

Wolne od spotkania nie oznacza jednak, że zawodnicy mają wolną rękę. - Wolne? dłużej! To teoretycznie dzień wolny. Każdy z nas wie, że musi poświęcić czas na wizyty u masażystów. Jedni potrzebują więcej, inni mniej. Poza tym wiadomo: obiad, trening, odprawa. To wcale nie jest wolny dzień - tłumaczył Damian Wojtaszek.

Czytaj też:
-> Mistrzostwa Europy siatkarzy. Piotr Nowakowski: Wolałbym, żebyśmy nie podróżowali
-> Mistrzostwa Europy siatkarzy. Polscy kibice wierzą w mistrzów świata. Wyniki ankiety jednoznaczne

- Każdy z nas jest po ciężkim sezonie ligowym, do tego Liga Narodów i inne turnieje. Przepracowaliśmy już 5 miesięcy w kadrze, to wchodzi w nogi. Trzeba się przygotować na najważniejsze mecze - dodał libero.

ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarzy. Heynen musiał doprowadzić Śliwkę do porządku. "Szybko sprowadził mnie na ziemię"

Nie jest tajemnicą, że siatkarze podczas MŚ 2018 mieli swoją specjalną playlistę. Podobnie jest podczas mistrzostw Europy. - Zarządza nią Artur Szalpuk, sam ustala albo pyta, które piosenki mają na niej być. Głośnik bierze i zarządza muzyką Maciej Muzaj, tak po prostu wyszło. Możemy dzięki temu cieszyć się kawałkami w szatni i autokarze. To różnorodna muzyka, niektórych kawałków nawet nie znam - zdradził Wojtaszek.

Nowicjuszem na muzycznej liście kadry jest Mr. Polska, który pojawił się w przerwie ostatniego meczu Biało-Czerwonych w Rotterdamie. - Wjechał, jest na playliście, pozdrawiamy serdecznie. Zrobił furorę i rozluźnił atmosferę - dodał libero.

- Wspominaliśmy, że na MŚ 2018 były planszówki, a teraz ich nie ma. Cały czas jesteśmy skoncentrowani, musimy się przenosić z jednego miasta do drugiego, rok temu spędziliśmy dużą część turnieju w jednym miejscu - wyjaśnił siatkarz.
Po rozegraniu ostatniego meczu z Ukrainą Polacy przeniosą się do Apeldoorn. - Jak dobrze policzyliśmy z chłopakami, to możemy zaliczyć wszystkie kraje gospodarzy, więc może być ciekawie - powiedział Wojtaszek. - Można by było to okroić i nie robić mistrzostw w czterech państwach, ale w dwóch - dodał.

Wojtaszek miał okazję rozegrać cały mecz z Czarnogórą. Razem z Pawłem Zatorskim nie grają już na zmianę, tj. jeden zawodnik odpowiadał za obronę, a drugi za przyjęcie. - Mieliśmy rozmowę z trenerem przed wylotem i mówił, że będzie decydował przed kolejnymi meczami, a my się do tego dostosowujemy. Chcemy pomóc drużynie, żeby jej przynieść korzyści. Trener jest świetnym taktykiem, wie kto kiedy powinien grać. Ligę Narodów, każdy z nas grał mecze osobno. Tutaj nie mamy żadnych problemów z tym, żeby grać co drugi mecz. Z mojej perspektywy jest lepiej tak niż na zmianę - podkreślił siatkarz.

Przed Polakami ostatni mecz grupowy, a potem już walka w fazie pucharowej. - Jesteśmy gotowi. Wiemy, że mamy troszkę zapasu w postaci dużej energii, którą zostawiamy na potencjalnych rywali. Vital Heynen śmieje się, jak takie drużyny mogą tu grać. Brawa jednak dla ekip, które tu awansowały - zakończył.

Komentarze (0)