Zawodnikom mocno we znaki dał się kalendarz sezonu reprezentacyjnego. Tuż po zakończeniu mistrzostw Europy musieli udać się do Japonii na Puchar Świata, gdzie czekało ich rozegranie kolejnych jedenastu spotkań. W ostrych słowach na ten temat wypowiedział się Fabian Drzyzga.
- W tym roku osiągnęliśmy już granicę absurdu, kończąc jeden turniej i zaczynając drugi. Mam więc nadzieję, że ludzie, którzy odpowiadają za to w FIVB i CEV, w końcu się ogarną. Nie jesteśmy maszynami. Oby nie, ale taki natłok prędzej czy później odbije się na zdrowiu zawodników - powiedział Drzyzga w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Dla reprezentacji Polski był to udany sezon. Biało-Czerwoni sięgnęli po brązowe medale w Lidze Narodów i mistrzostwach Europy, a Puchar Świata zakończyli na drugim miejscu. Do tego wywalczyli awans do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich. Polska kadra rozegrała jednak blisko 50 spotkań, co mocno odczuwają podopieczni Vitala Heynena.
ZOBACZ WIDEO: Karol Kłos podsumował sezon reprezentacji Polski. "Tak dobrze jeszcze nie było"
Po powrocie z Pucharu Świata polscy siatkarze nie ukrywali swojego zadowolenia. Nie tylko z wywalczenia srebrnych medali, ale też z tego, że sezon reprezentacyjny wreszcie dobiegł końca. Teraz mogą spędzić trochę czasu z rodziną, a już za kilka dni rozpoczną się rozgrywki ligowe.
- Policzyłem ostatnio, że łącznie ze spotkaniami towarzyskimi rozegrałem około 35 meczów, czyli taki mały sezon ligowy. Tak to wygląda już od paru lat i nie jest dla nas tragedią, ale faktem jest, iż kalendarze są zbyt mocno napakowane - dodał Drzyzga.
Zobacz także:
Metoda w szaleństwie, bestia Leon, "team spirit" pod korek. 5 powodów, dla których Polacy zdobędą w Tokio złoto
Puchar Świata siatkarzy. Łukasz Kadziewicz: Byłem pierwszy, który zwalał winę za całe zło na trenera Heynena
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)