LSK. Energa MKS Kalisz idzie w górę. Jacek Pasiński: Dziewczyny są aż przemotywowane

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: trener Jacek Pasiński
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: trener Jacek Pasiński

- Dziewczyny widzą sens pracy, na którą się zapisały, a to nie jest sielankowa praca, bo trenujemy twardo i dużo - mówi Jacek Pasiński, trener Energi MKS-u Kalisz - szóstej drużyny Ligi Siatkówki Kobiet.

O ekipie z Wielkopolski na pewno nie można powiedzieć, że nie jest zespołem walecznym. Nawet gdy przegrywa spotkania, długo stawia opór przeciwnikowi. Pech (a raczej terminarz) chciał, że już w ciągu pierwszych kilku tygodni sezonu kaliszanki rozegrały po dwa mecze z mistrzem i wicemistrzem Polski, a więc ŁKS-em Commercecon Łódź i Grot Budowlanymi Łódź. Żadnego nie udało im się wygrać.

- Te cztery mecze z łódzkimi ekipami na pewno morale nie podniosły. Ale mieliśmy w Łodzi mecz z ŁKS-em bardzo dobry, choć przegrany 0:3 w samych końcówkach. Później również dwa dobre sety z Grot Budowlanymi i... ponownie przegrane końcówki. Można byłoby się załamywać, ale widać, że ta praca na treningach daje efekt i jest więcej spokoju - podkreślił Jacek Pasiński.

Szkoleniowca Energi MKS-u Kalisz bardzo ucieszyło nie tylko niedzielne zwycięstwo u siebie z DPD Legionovią Legionowo 3:1, ale również postawa jego drużyny. Wspominane "końcówki" wyglądały już tak, jak powinny. Więcej o meczu przeczytasz TUTAJ.

ZOBACZ WIDEO Martin Schmitt dostał pytanie od Adama Małysza. Odpowiedź była natychmiastowa

- Super sprawa, ważna dla zespołu. Bardzo trudny mecz walki za nami. Fajnie, bo wygraliśmy końcówki, szczególnie cieszy ta w pierwszym secie, gdzie nie graliśmy rewelacyjnie, ale potrafiliśmy wygrać. Chwała dziewczynom za walkę. Były odważne w bloku i zagrywce. W tym drugim elemencie odrzucaliśmy od siatki i mieliśmy ułatwione zadanie. Wygraliśmy 15:7 w bloku - zaznaczył Pasiński.

Z pewnością zespół z Kalisza do tego sezonu podchodzi z zupełnie innym nastawieniem niż do poprzedniego, gdzie celem nadrzędnym było utrzymanie w Lidze Siatkówki Kobiet. Teraz na papierze to drużyna zdolna do osadzenia się w środku tabeli.

- Papier papierem, to boisko weryfikuje każde zapiski - od razu zaznaczył trener Energi MKS-u. - To jest sport, każda dziewczyna chce być lepsza, iść do przodu. Papier można czasem wyrzucić do kosza, bo na boisku jest co innego. Ten mecz z DPD Legionovią był obarczony dużym ryzykiem, dużą ilością prostych błędów - tam przypadkowo środkowa dostaje w głowę, tu jakiś plas w linię. To wynikało z tego, że byliśmy aż przemotywowani na ten mecz. Ale dziewczyny zostawiły serducho, dużo piłek było bronionych, a jak przebijaliśmy piłkę na drugą stronę, robiliśmy to mądrze - przyznał 51-letni trener.

Czy to oznacza, że jego zespół już dojrzał? Tu jeszcze - zdaniem pochodzącego z Łodzi trenera - jest zbyt wcześnie, by to ocenić.

- Pamiętajmy, że to jest tylko sport. Ja jestem daleki, by mówić, że już dojrzeliśmy i jest fajnie. Cały czas trzeba pracować, trenować z chłodną głową, by później takie końcówki wygrywać. Jest nieźle, bo praca z treningów przekłada się na mecz. Dziewczyny widzą sens pracy, na którą się zapisały, a to nie jest sielankowa praca, bo trenujemy twardo i dużo - przyznał Pasiński.

Czytaj także: Natalia Murek: Dlaczego każdy zadaje mi to pytanie?

Szkoleniowiec ma możliwość na kilku pozycjach, by dokonywać zmian, a jakość gry zespołu nie spadnie. Na przykład w ostatnim spotkaniu na rozegraniu postawił na Katarzynę Wawrzyniak, co wyszło z korzyścią dla drużyny.

- Staramy się z całym sztabem rotować tym składem, by pozostała chęć do pracy i walki. Ten mecz pokazał, że warto stawiać na dziewczyny, które przeważnie stoją w kwadracie a teraz pokazały się z dobrej strony - skomentował.

W następnej kolejce Energa MKS Kalisz zagra na wyjeździe z #VolleyWrocław. Spotkanie odbędzie się w poniedziałek o 20:30.

Komentarze (0)