W pierwszej kolejce nowego sezonu PlusLigi w Lubinie zmierzyły się ze sobą zespoły, które rok temu zajęły miejsca po przeciwnych stronach tabeli. Jedenaste w poprzednich rozgrywkach Cuprum podjęło bowiem ekipę Aluron Virtu CMC Zawiercie, która w kampanii 2018/2019 okrzyknięta została rewelacją, ostatecznie zajmując wysokie czwarte miejsce. Teraz drużyny rozpoczęły jednak walkę o jak najwyższe lokaty w lidze z czystą kartą i nową energią.
Mecz inaugurujący sezon drużyny rozpoczęły od spokojnej, wyrównanej gry (10:10), chociaż niepozbawionej błędów z jednej i drugiej strony. W pierwszych akcjach spotkania z bardzo dobrej strony pokazał się Przemysław Smoliński. Środkowy lubińskiej drużyny grał twardo na siatce, a do tego posyłał celne, sprawiające kłopoty rywalom zagrywki. Ze skrzydeł raz po raz punktował także Jakub Ziobrowski. Po stronie zawiercian prym, zwłaszcza w ofensywie, wiódł za to Alexandre Ferreira, podczas gdy podstawowy atakujący zespołu gości, Mateusz Malinowski, zawodził w tym elemencie.
W miarę upływu partii na inaugurację pojedynku żadna z ekip nie była w stanie wypracować przewagi, a wynik oscylował na granicy remisu. Jako pierwsza na dwupunktowe prowadzenie wyszła drużyna gospodarzy (20:18), która wygrywała akcje na siatce i punktowała zagrywką. W końcówce podopieczni trenera Marcelo Fronckowiaka przycisnęli rywala, dzięki czemu to oni cieszyli się ze zwycięstwa w pierwszym secie 25:21.
ZOBACZ WIDEO: Artur Szalpuk: Na zakończenie padały mocne słowa, że będziemy za sobą tęsknić
Czytaj także: Pierwsza kolejka dla Miguela Angela Falaski. Kluby uczczą jego pamięć
Gospodarze bardzo dobrą dyspozycję utrzymali także w kolejnej odsłonie spotkania. Rozpoczęli ją z wysokiego "c", szybko wychodząc na prowadzenie 4:0. Wtedy to defensywne szeregi Aluronu Virtu CMC kąśliwymi zagrywkami skutecznie poruszał nowy gracz Cuprum, portugalski rozgrywający Miguel Tavares Rodrigues. Gra lubinian dobrze funkcjonowała w systemie blok-obrona. Podrażnieni zawiercianie nie poddali się jednak i ruszyli w pogoń za rywalem. Pomogli im sami gospodarze, którzy popełnili kilka błędów, na skutek czego już po chwili na tablicy widniał remis 11:11.
Wówczas drużyny zaprezentowały męskie, twarde wymiany, które mogły podobać się kibicom. Po tym, jak na zagrywce "odpalił" Malinowski, zespół pod wodzą Marka Lebedewa wyszedł na prowadzenie 17:14. Atakujący ekipy z Zawiercia zaczął także punktować w ataku ze skrzydeł (21:18). Wtedy lubinianie zagrali jednak twardo blokiem i wykorzystali ważne kontry, doprowadzając do remisu (21:21). W końcówce, w której nie brakowało emocji, lepsi okazali się jednak zawiercianie, którzy wygrali 25:23, a w całym meczu wyrównali stan rywalizacji 1:1.
Czytaj także: PlusLiga: Grupa Azoty ZAKSA znów na tronie? Prognozy dziennikarzy WP SportoweFakty
Trzeciego seta ponownie lepiej otworzyli zawodnicy Cuprum Lubin (6:3). Liderem gospodarzy pozostawał Jakub Ziobrowski, który mocno i skutecznie atakował, a także punktował na zagrywce. Takiego zawodnika momentami brakowało w zespole z Zawiercia, który nie miał kończących uderzeń. Po autowym ataku Ferreiry, a następnie skutecznym bloku lubinian, gospodarze wyszli na prowadzenie 16:10. Wówczas w grze Cuprum coś się zacięło, co w pełni wykorzystali zawiercianie. Drużyna Lebedewa nie dość, że dogoniła rywala (18:18), to zaczęła całkowicie dominować na boisku. Ostatecznie trzecią odsłonę spotkania pewnie wygrał Aluron Virtu CMC (25:20), który w meczu prowadził już 2:1.
Zespół gości dobrą dyspozycję z końcówki poprzedniej partii utrzymywał także w czwartym secie. Na pierwszy rzut oka było widać, że drużyna z Zawiercia czuje się coraz pewniej na boisku, podczas gdy ich rywale mają problemy ze skutecznością w ofensywie. Podcięte w poprzedniej odsłonie rywalizacji skrzydła lubinian próbował ratować bardzo żywo reagujący oraz pobudzający swoich podopiecznych trener Marcelo Fronckowiak. Ku uciesze miejscowej publiczności, przyniosło to efekt. Cuprum ambitnie walczył o odwrócenie losów meczu, w samej końcówce doprowadzając do remisu 21:21. Ostatecznie lepsi okazali się gospodarze, którzy wygrali 25:23 i doprowadzili do tie-breaka.
W piątej, decydującej partii dobrą dyspozycję utrzymywał przyjmujący Cuprum, Kamil Maruszczyk, który pojawił się na boisku w poprzednim secie i nie zawodził swoich kolegów, zwłaszcza w ataku. Zespół gospodarzy popełniał jednak sporo błędów i nie potrafił wykorzystywać nadarzających się szans na skończenie ważnych akcji (5:8). Zawiercianie pewnie zmierzali po zwycięstwo. Tym razem nie stracili wypracowanej przewagi, chociaż było blisko (14:13). Aluron CMC Virtu Zawiercie wygrał jednak tie-breaka 15:13 i cały mecz 3:2, inkasując pierwsze punkty w nowym sezonie PlusLigi.
Cuprum Lubin - Aluron Virtu CMC Zawiercie 2:3 (25:21, 23:25, 20:25, 25:23, 13:15)
Cuprum Lubin: Lipiński, Ziobrowski, Smoliński, Sacharewicz, Dvoranen, Tavares Rodrigues, Gruszczyński (libero) oraz Maruszczyk, Morozau, Zawalski, Gorzkiewicz.
Aluron Virtu CMC Zawiercie:
Waliński, Masny, Malinowski, Swodczyk, Rejno, Ferreira, Koga (libero) oraz Kania, Penczew.
MVP: Michał Masny (Aluron Virtu CMC Zawiercie)