LSK. Wisła Warszawa - Grot Budowlani Łódź: beniaminek bez szans w starciu z wicemistrzem Polski

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: atakuje Katarzyna Marcyniuk
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: atakuje Katarzyna Marcyniuk

Tylko w pierwszym secie siatkarki Wisły Warszawa zdołały swoją bezkompromisową grą podnieść ciśnienie wicemistrzyniom Polski. Później drużyna Grot Budowlanych Łódź wywiązała się z roli faworyta i pewnie wygrała dwie kolejne partie.

Jak tlenu punktów do ligowej tabeli potrzebował beniaminek LSK, siatkarki Wisła Warszawa. W poniedziałek jednak wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że wicemistrzynie Polski powinny bez problemu rozprawić się z Bemowskimi Syrenami. Trener Agnieszka Rabka wciąż bowiem miała do dyspozycji zaledwie 9 zawodniczek, formalności wciąż uniemożliwiały występ dwóm Brazylijkom, które miały w założeniu być "szóstkowymi" zawodniczkami.

Początek spotkania był wyrównany, po ataku z jednej nogi Katarzyny Połeć i dzięki skuteczności Katarzyny Marcyniuk warszawianki prowadziły 10:6 i o czas poprosił Błażej Krzyształowicz. Przy stanie 18:15 dla siatkarek Wisły trener łódzkiego zespołu postanowił wprowadzić na parkiet Annę Bączyńską, by ustabilizować linię przyjęcia. Gospodynie zmarnotrawiły swój wysiłek włożony w wypracowanie inicjatywy boiskowej, a konkretnie zrobiła to była zawodniczka Wisły, Anna Lewandowska, domykając ręce w bloku i był remis (22:22). Doświadczenie gości wzięło górę w końcówce partii, kiwka Anastasiji Kraiduby znalazła miejsce w parkiecie stołecznej ekipy (23:25).

Małgorzata Śmieszek otworzyła wynik drugiej odsłony, ale dopiero ostre floaty, które na drugą stronę siatki posyłała Lewandowska uprzykrzyły życie gospodyniom. Po kolejnej kontrze łodzianek te wypracowały sobie trzy punkty zaliczki (3:6). Zawodniczki z Łodzi odzyskały kontrolę nad przebiegiem meczu, podwójne odbicie Katarzyny Olczyk po ostrym nagraniu skłoniły byłą rozgrywającą Developresu SkyRes Rzeszów do przerwania gry (9:14). Dominacja gości nie podlegała dyskusji, warszawianki grały zbyt nerwowo, by móc szukać swoich okazji na kontrach (14:21). W ostatniej akcji seta Bączyńska nabiła piłkę na lotny blok gospodyń i było już 2:0 (17:25).

Gospodynie marnowały dogodne okazje do zdobycia punktu, w środek siatki przy niezłej wystawie zaatakowała Szymańska i warszawianki znalazły się pod ścianą (1:4). Na nic zdały się ryzykowne zagrywki Lipskiej, która starała się w tym meczu jeszcze "zrobić" różnicę. Siatkarki beniaminka LSK zbyt daleko ustawiały się w obronie co było wodą na młyn dla precyzyjnie kiwających skrzydłowych ekipy z Łodzi. Komfortowy wynik "rozwiązał" ręce Julii Nowickiej, która dwukrotnie popisała się skutecznym atakiem z drugiej piłki (5:14). Jednostronną partię łodzianki zakończyły atakiem przez środek siatki i wciąż są niepokonane.

Wisła Warszawa - Grot Budowlani Łódź 0:3 (23:25, 17:25, 13:25)

Wisła Warszawa: Marcyniuk, Mikołajewska, Szymańska, Połeć, Olczyk, Lipska, Adamek (libero).

Grot Budowlani Łódź:
Nowicka, Śmieszek, Leys, Twardowska, Kraiduba, Lewandowska, Stenzel (libero) oraz Bączyńska.

MVP: Maria Stenzel (Grot Budowlani Łódź).

Zobacz również:
LSK: katastrofa mistrzyń Polski. Enea PTPS Piła podbił Łódź
LSK. Oliwia Urban: Już na treningu czułam się jak u siebie

ZOBACZ WIDEO: Karol Kłos podsumował sezon reprezentacji Polski. "Tak dobrze jeszcze nie było"

Źródło artykułu: