Obie ekipy w tym meczu bardzo podobnie wypadły w ataku. Nasza reprezentacja może się pochwalić 40 punktami z tego elementu, ale niewiele gorsza była Wenezuela, która miała ich 36.
Także różnica między najlepszymi atakującymi obu ekip nie jest duża. Jakub Jarosz zdobył czternaście punktów, a Luis Diaz dwanaście. Polacy po połowie swoich akcji mogli cieszyć się ze zdobytego oczka (49%). Skuteczność przyjezdnych była na poziomie 43%.
Jednym z kluczowych elementów w tym spotkaniu była zagrywka. Nasi zawodnicy aż sześciokrotnie trafiali bezpośrednio w boisko, przy zaledwie jednym asie Juana Carlosa Blanco. To tylko obrazuje jak bardzo nasza reprezentacja chciała odrzucić przeciwników od siatki. Takie założenie się powiodło. Dzięki temu Polacy mieli później ułatwione zadanie w bloku, którym wygrali 8:4 i zmusili przyjezdnych do popełniania błędów. Wenezuelczycy pomylili się aż 21 razy, przy 16 podopiecznych Castellaniego.
Drugim bardzo ważnym aspektem w tym pojedynku było przyjęcie. Aż 68% piłek było odebranych wprost do rozgrywającego, który nie miał najmniejszych problemów z dalszym rozegraniem akcji. Nasi rywale mieli zaledwie 47% dobrych przyjęć, ale to też w dużej mierze jest spowodowane naszą dobrą zagrywką. Najlepszy w tym elemencie był Bartosz Kurek, później wybrany MVP spotkania, w 13 na 16 przypadków dokładnie dograł do Grzegorza Łomacza, co daje aż 81%. Drugi w tej klasyfikacji był nasz libero Paweł Zatorski z 57%. Dla porównania w ekipie Wenezueli najlepiej przyjmowali Andy Rojas, który miał niespełna 62% oraz libero Joel Silva z 46%.
Portal Sportowefakty.pl zaprasza do obejrzenia fotorelacji z tego spotkania.