LSK. Grot Budowlani - E.Leclerc Radomka: podział punktów w Łodzi. Wygrana wicemistrzyń Polski rodziła się w bólach

PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: siatkarki Grotu Budowlanych Łódź
PAP / Grzegorz Michałowski / Na zdjęciu: siatkarki Grotu Budowlanych Łódź

Ostatni mecz 4. kolejki Ligi Siatkówki Kobiet zakończył się zaskakującym podziałem punktów w Łodzi. Po długiej walce Grot Budowlani ostatecznie wygrali z E.Leclerc Radomką Radom 3:2, chociaż zespół gości prowadził już 2:0.

Zdecydowanymi faworytkami spotkania rozgrywanego "na deser" czwartej serii gier Ligi Siatkówki Kobiet były podopieczne trenera Błażeja Krzyształowicza. Dla nich, jako aktualnych wicemistrzyń Polski i pretendentek do medalu w trwających rozgrywkach, liczył się przede wszystkim komplet punktów w starciu z radomską drużyną, która do pojedynku w Łodzi przystępowała jako przedostatnia w ligowej tabeli.

Czytaj także: Bunt w reprezentacji Polski siatkarek podzielił środowisko. Kibice opowiedzieli się po stronie zawodniczek

Już pierwsze akcje spotkania potwierdziły, że zespół gości jest niezwykle zmotywowany i naładowany pozytywną energią. Od razu przełożyło się to na grę - po kilku minutach meczu na tablicy wyników widniało prowadzenie 8:3 dla E.Leclerc Radomki. Zawodniczki z Radomia swobodnie zdobywały punkt po punkcie, powiększając przewagę, podczas gdy łodzianki nie mogły zupełnie odnaleźć się na boisku. Grot Budowlani mieli ogromne problemy ze skutecznością w ofensywie - piłka po atakach Leys i Kraiduby, zamiast w boisko, często lądowała w okolicach band reklamowych. Pojawiły się też błędy w komunikacji, za co ostatecznie zapłaciła rozgrywająca Julia Nowicka, która szybko opuściła plac gry. Zmieniła ją Paulina Bałdyga.

Po stronie radomskiej drużyny także zdarzały się przestoje i straty punktowe w seriach. Jako pierwsza sygnał do walki gospodyniom dała Jaroslava Pencova. Przy zagrywce swojej środkowej Grot Budowlani zmniejszyli nieco przewagę (8:13). W dalszej części seta łodzianki wzmocniły grę na siatce i zaczęły lepiej grać w systemie blok-obrona. Dzięki temu zmniejszyły stratę do dwóch punktów (16:18). Ostatecznie nie udało im się jednak nawiązać wyrównanej walki w pierwszej partii. Radomianki wygrały ją 25:22 i wyszły na prowadzenie w całym meczu 1:0.

ZOBACZ WIDEO: Karol Kłos podsumował sezon reprezentacji Polski. "Tak dobrze jeszcze nie było"

Czytaj także: Agnieszka Adamek: Czułyśmy "ogień" na trybunach i na boisku

Łodzianki kolejną odsłonę pojedynku rozpoczęły lepiej niż poprzednią, od początku narzucając swoje tempo gry (7:3). Uspokoiły nerwy z seta na inaugurację meczu, prezentując cierpliwą grę w obronie i lepszą skuteczność w ataku. W konsekwencji tym razem to radomianki były stroną goniącą wynik (13:16). Kibice mieli okazję obejrzeć kilka ciekawych, przedłużonych wymian, ale po jednej i po drugiej stronie zdarzały się także bardzo proste błędy. E.Leclerc Radom nie poddawał się jednak i robił wszystko, by wrócić do gry w tym secie. W końcówce zaprezentował twardą grę na siatce, a to poskutkowało najpierw remisem (21:21), a potem piłkami setowymi. Chociaż jeszcze kilka minut wcześniej wydawało się to niemożliwe, drugą partię wygrały radomianki, które w ostatnich akcjach odwróciły losy seta i wygrały go 25:23. W spotkaniu w Łodzi zespół gości prowadził już 2:0.

Trzecią odsłonę meczu od odważnych i skutecznych ataków rozpoczęła reprezentantka zespołu gospodarzy, Anastasija Kraiduba. Głównie dzięki jej dobrej grze Grot Budowlani wypracowali przewagę (11:6). Radomianki, które stanęły przed szansą wywalczenia kompletu punktów na terenie rywala, nie zamierzały jednak odpuszczać. Walczyły w obronie i na siatce, z dobrej strony w ofensywie pokazała się zmienniczka Majka Szczepańska-Pogoda, ale przyjezdne wciąż nie mogły zatrzymać ani obronić ataków ukraińskiej zawodniczki klubu z Łodzi. Łodzianki nie popełniły dwa razy tego samego błędu i tym razem nie pozwoliły przeciwnikowi na odebranie im wygranej w secie. Zwyciężyły w trzecim secie 25:16, przedłużając losy spotkania.

Grot Budowlani nie zamierzali się zatrzymywać i kolejnego seta rozpoczęli z wysokiego "c" (4:0). Ewelina Bałdyga, która wciąż odpowiadała za rozegranie w łódzkiej drużynie, uruchamiała w ataku wszystkie swoje ofensywnie nastawione koleżanki. Ciekawe zagrania, w tym akcje z obiegnięcia, prezentowała zwłaszcza ze środkowymi - Jaroslavą Pencovą i Małgorzatą Śmieszek. Drużyna pod wodzą Jacka Skroka popełniała sporo własnych błędów, ale wciąż ambitnie walczyła o pierwszy komplet punktów w tym sezonie. Jej upór i determinacja w pełni opłaciły się - po dobrych atakach z lewego skrzydła radomska ekipa doprowadziła do remisu 18:18. Końcówka dostarczyła kibicom bardzo dużo emocji, prowadzenie zmieniało się raz po raz, a dramaturgii dodawały przedłużające się wideoweryfikacje. Ostatecznie, po długiej grze na przewagi, szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechyliły łodzianki, które wygrały 33:31 i doprowadziły do tie-breaka.

W piątej, decydującej odsłonie pojedynku obie drużyny kontynuowały zażartą walkę o zwycięstwo. Przedłużone wymiany, efektowne obrony i mocne ataki ze skrzydeł - to wszystko można było zobaczyć w łódzkiej Sport Arenie w tym secie. Jako pierwsze na prowadzenie wyszły gospodynie (6:2) i to one zachowały więcej spokoju, a także pewności w grze. Posyłały zaskakujące serwisy, były skuteczniejsze w ataku i popełniały mniej błędów od rywalek. W konsekwencji to Grot Budowlani cieszyli się z wygranej w secie 15:8 i w całym spotkaniu 3:2.

Obie ekipy już za za dwa dni będą miały okazję do zdobycia kolejnych punktów w LSK. W środę, 13 listopada E.Leclerc Radomka Radom, także w Łodzi, zmierzy się z ŁKS-em Commercecon. Grot Budowlanych czeka wyjazd do Kalisza, gdzie zagrają z Energą MKS-em.

Grot Budowlani Łódź - E.Leclerc Radomka Radom 3:2 (22:25, 23:25, 25:16, 33:31, 15:8)

Grot Budowlani: Nowicka, Kraiduba, Pencova, Śmieszek, Leys, Twardowska, Stenzel (libero) oraz Bałdyga, Bączyńska, Lewandowska.

E.Leclerc Radomka: Lazcano, Szpak, Azizova, Kubacka, Mucha, Bałuk, Witkowska (libero) oraz Bodasińska, Biała, Zaborowska, Szczepańska-Pogoda.

MVP: Anastasija Kraiduba (Grot Budowlani Łódź).

Komentarze (0)