W sobotę bełchatowianie pokonali MKS Będzin w czterech setach. Spotkanie z ostatnią drużyną w tabeli kosztowało jednak żółto-czarnych sporo sił.
- Można było przede wszystkim przegrać ten mecz i to, że wygrywamy za trzy punkty, to jest wartościowa rzecz. Będzin zagrał bardzo dobre spotkanie, my natomiast nie zagraliśmy najlepiej. Ale takie ciężkie mecze uważam, że dają nam więcej niż łatwe zwycięstwa - ocenił Jakub Kochanowski.
Czytaj też: Jakub Bednaruk: Nie wychodzę z hali jak zbity pies
Będzinianie przez długi czas dotrzymywali kroku ekipie z Bełchatowa. Dopiero w kluczowych fragmentach setów siatkarzom PGE Skry udawało się wygrać kluczowe akcje i - dzięki temu - całe partie.
ZOBACZ WIDEO: Karol Kłos podsumował sezon reprezentacji Polski. "Tak dobrze jeszcze nie było"
- Szczególnie trzeci i czwarty set były bardzo dobre w wykonaniu MKS-u. Zmusili nas do wspięcia się na wyżyny. O tym, że wygraliśmy zadecydowały ze dwie piłki w trzeciej i jedna piłka w czwartej odsłonie. Dlatego tym bardziej się cieszymy - podkreślił środkowy PGE Skry Bełchatów.
Kochanowski wraz z Norbertem Huberem zagrali na wysokiej skuteczności w ataku. Co ciekawe, zarówno pierwsza, jak i ostatnia piłka w meczu została zagrana przez środek.
- To jest tylko praca Grześka Łomacza, który na bieżąco analizuje to, co dzieje się na boisku po naszej stronie i po stronie przeciwnika. Dobiera zagrania tak, by utrudnić życie blokującym po przeciwnej stronie siatki. Ja bym w tym reguły nie szukał. W następnym meczu to się może zacząć i skończyć zupełnie inaczej. Ważne, że to jest skuteczne, a na razie jest - tłumaczył Kochanowski.
W tym sezonie bełchatowianie mogą skoncentrować się tylko na rozgrywkach ligowych. Nie biorą udziału w europejskich pucharach. Ale i tak - zdaniem reprezentanta Polski - PGE Skrę czeka sporo walki.
- Ja się nie spodziewam, że będzie dużo łatwych spotkań, bo nadal jesteśmy w trakcie budowania jakości. Nie mieliśmy dużo czasu, by zagrać mecze kontrolne bez presji. Trzeba było szybko zacząć grać w lidze, w której każda akcja ma znaczenie. Budujemy się. Mam nadzieję, że nie osiągniemy prędko naszego limitu i za jakiś może miesiąc-dwa "dotrzemy się" na tyle, by prezentować bardzo dobrą siatkówkę - zaznaczył mistrz świata.
Przed spotkaniem z MKS-em Będzin trener Michał Gogol zapowiadał, że chciałby, aby jego zespół przede wszystkim czerpał radość z gry w siatkówkę. Jakub Kochanowski zapytany przez nas, czy cieszy go gra, odpowiedział twierdząco.
- Oczywiście, że czerpię z tego radość. Czasami jest ciężko, szczególnie teraz w maratonie pięciomeczowym będą dni, że będziemy zmęczeni. Nad powierzchnią powinno nas utrzymać to, że cieszymy się udanymi zagraniami i wygranymi setami - skomentował.
W środę o 17:30 PGE Skra podejmie w Hali Energia Asseco Resovię Rzeszów. Te pojedynki stały się w ostatnich latach ligowym klasykiem.
- Można mówić, że Resovia ma problemy, że gra słabiej niż powinna. Ale takie drużyny zawsze się odbijają, najczęściej w meczach z niezłym przeciwnikiem z góry tabeli. Jestem przekonany, że mecz nie skończy się w trzech setach, że będzie walka na noże - zapowiedział Kochanowski.