PlusLiga. Cerrad Enea Czarni - GKS Katowice: bardzo udany jubileusz Michała Ruciaka

Newspix / Aleksandra Krzemińska / Na zdjęciu: siatkarze Cerradu Enei Czarnych Radom
Newspix / Aleksandra Krzemińska / Na zdjęciu: siatkarze Cerradu Enei Czarnych Radom

W środowym meczu PlusLigi Cerrad Enea Czarni Radom pokonali GKS Katowice 3:1, sprawiając tym samym miły prezent Michałowi Ruciakowi, swojemu libero, z okazji 500. występu w ekstraklasie. Lider tej klasyfikacji odebrał również statuetkę MVP spotkania.

W tym artykule dowiesz się o:

Środowy mecz PlusLigi w Hali MOSiR-u w Radomiu rozpoczął się od miłej dla Michała Ruciaka uroczystości - otrzymał pamiątkowe prezenty od sponsorów i kibiców Cerradu Enei Czarnych z okazji pięćsetnego występu w ekstraklasie. On i koledzy z animuszem ruszyli na rywali, szybko wypracowując sobie przewagę. Wykorzystywali każdą z nadarzających się okazji do zdobycia punktu. Po stronie GKS-u szwankował natomiast atak. W celu poprawy tego elementu Dariusz Daszkiewicz wprowadził na parkiet Wiktora Musiała. Młody zawodnik wniósł sporo pozytywnej energii w szeregi swojej drużyny. Zaowocowało to odrobieniem części strat - miejscowi prowadzili już bowiem 16:11 i 17:12 - by kilka minut później było tylko 22:20. W decydujących momentach ręka nie drżała jednak Michałowi Filipowi, który wszedł z kwadratu dla rezerwowych.

Druga partia miała zdecydowanie bardziej wyrównany przebieg. Rezultat bardzo długo oscylował wokół remisu. Przyjezdni nie zrazili się niepowodzeniem z poprzedniej części. Prym w ich szeregach wiedli: były zawodnik Czarnych, Kamil Kwasowski, oraz Rafał Szymura. Po obiciu bloku przez pierwszego z wymienionych było 22:23. W końcówce kluczowe okazały się zagrania Atanasisa Protopsaltisa - najpierw zaatakował skutecznie, a przy piłce setowej posłał asa serwisowego. W międzyczasie, przy stanie 23:23, swoim podopiecznym pomógł Robert Prygiel, słusznie biorąc challenge po ataku Szymury. Mimo iż piłka wylądowała w boisku, to skrzydłowy nadepnął linię trzeciego metra.

Zobacz także: PlusLiga. PGE Skra - Asseco Resovia: żółto-czarni wyraźnie lepsi w klasyku. Rzeszowski kryzys trwa

GieKSa nie zamierzała składać broni. Potwierdziła to już na samym początku trzeciej odsłony, błyskawicznie "odjeżdżając" radomianom na kilka punktów. Dwoił się i troił Kwasowski, chcąc przypomnieć się kibicom Wojskowych z jak najlepszej strony. Blokujący Czarnych nie potrafili znaleźć na niego recepty, a ponadto przyjmujący "poczęstował" przeciwników kilkoma bardzo mocnymi zagrywkami. Goście wygrywali 10:5 czy 19:15, lecz w samej końcówce niemal dali sobie wydrzeć przewagę. Niemal, gdyż "zimną krew" zachowali Emanuel Kohut i Kwasowski.

To było jednak wszystko, na co Cerrad Enea Czarni pozwolili w tym meczu rywalom. Czwarty set długo przypominał pojedynek Karola Butryna, a więc jeszcze w zeszłym sezonie siatkarza GKS-u, z jego byłymi kolegami. Bombardier kończył akcję za akcją i to przede wszystkim dzięki niemu miejscowi utrzymywali dystans. Gdy "przełamali" katowiczan, nie dali już sobie odebrać zwycięstwa. Środowe starcie zakończył zbiciem ze środka Bartłomiej Grzechnik.

MVP zawodów został wybrany Michał Ruciak.

Cerrad Enea Czarni Radom - GKS Katowice 3:1 (25:22, 25:23, 22:25, 25:18)

Czarni: Vincić, Butryn, Protopsaltis, Włodarczyk, Pajenk, Boruch, Ruciak (libero) oraz Firszt, Kędzierski, Filip, Grzechnik, Masłowski (libero).

GKS: Firlej, Jarosz, Szymura, Kwasowski, Kohut, Zniszczoł, Watten (libero) oraz Musiał, Fijałek.

MVP: Michał Ruciak (Czarni).

Zobacz także: Siatkówka. PlusLiga. Bartosz Filipiak motorem napędowym Trefla Gdańsk. Trafił nad morze i odgrywa kluczową rolę

Komentarze (0)