PlusLiga. Jastrzębski Węgiel odwrócił pełen emocji mecz z PGE Skrą Bełchatów

PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla
PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla

Jastrzębski Węgiel po bardzo wyrównanym i dramatycznym spotkaniu pokonał PGE Skrę Bełchatów 3:2. Sędziowie również nie oszczędzali wrażeń i w meczu pokazano aż dwie czerwone kartki.

Sobotnie starcie w Jastrzębiu-Zdroju było hitem kolejki PlusLigi. Dla gospodarzy oznaczało to zwieńczenie bardzo trudnego miesiąca, w którym sporo się zmieniło. Zespół pod wodzą Roberto Santillego grał w kratkę, a odkąd Włoch został zwolniony, drużyna radzi sobie nieco lepiej.

W ostatniej serii spotkań PGE Skra Bełchatów pokonała VERVĘ Warszawa, która dotąd była niepokonana. Dzięki czemu sporo pewności siebie przed kolejnym istotnym spotkaniem zyskała ekipa prowadzona przez Michała Gogola.

Początek spotkania był bardzo wyrównany, szybko jednak inicjatywę przejęli gospodarze, atakując ze znacznie wyższą skutecznością od przeciwników, którzy głównie punktowali po błędach Jastrzębskiego Węgla.
PGE Skra goniła wynik, by ostatecznie nawet po lepszej grze blokiem wyjść na prowadzenie. Nie potrafiła jednak utrzymać go do końca. Dobrze rozegrał to Lukas Kampa, a dzieło zwieńczył asem serwisowym Jurij Gladyr, pogrążając swój były zespół.

ZOBACZ WIDEO Anita Włodarczyk z nową siłą. "Nabrałam jeszcze większej motywacji do pracy!"

Po zmianie stron niewiele się zmieniło. Gra znów się wyrównała, ale swoją skuteczność poprawili bełchatowianie. Mariusz Wlazły i Milad Ebadipour zdobywali kolejne punkty, a gospodarze wciąż popełniali proste błędy, przez co nie byli w stanie odrobić straty. Na niewiele się zdała niezła postawa Dawida Konarskiego i Christiana Fromma, PGE Skra doprowadziła do wyrównania.

W trzeciej odsłonie kapitan bełchatowskiej drużyny i Irańczyk cały czas dominowali na boisku. Jastrzębski Węgiel zdawał się skracać dystans, ale kiedy doszło do spornej sytuacji i odebraniu im punktu, ich gra stanęła w miejscu. Sędziowie najpierw podarowali punkt gospodarzom, a potem zmienili decyzję na korzyść PGE Skry. Punkt i tak został jej odebrany za... czerwoną kartkę dla Artura Szalpuka. To tylko podrażniła ekipę Michała Gogola, która pewnie zdobyła seta.

Wydawało się, że goście zakończą starcie za trzy punkty, ale walka trwała nie tylko na samym boisku. Sędziowie znów mieli sporo trudnych decyzji do podjęcia, a przedłużające się wideoweryfikacje doprowadzały do irytacji obie ekipy. Główny arbiter pokazał drugą czerwoną kartkę, tym razem otrzymał ją Jakub Popiwczak.
Ostatecznie doszło do gry na przewagi, PGE Skra nie wykorzystała piłek meczowych, a przy jednym z kilku setboli dla Jastrzębskiego Węgla błąd popełnił Wlazły, przez co doszło do tie-breaka.

W decydujących momentach meczu ręki nie wstrzymywał Dawid Konarski, świetnie spisując się z każdej możliwej pozycji. Dzięki temu gospodarze odskoczyli na dwa punkty. Dopiero pojawienie się Mariusza Wlazłego w polu zagrywki i dwa serwisy (113 i 118 km/h) sprawiły, że doszło do wyrównania. Więcej nerwów zachowali jednak jastrzębianie. Spotkanie asem serwisowym zakończył Tomasz Fornal.

Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów 3:2 (25:22, 20:25, 17:25, 32:30, 15:13)

JW: Kampa, Konarski, Vigrass, Gladyr, Fornal, Fromm, Popiwczak (libero) oraz Rusek, Lyneel (libero), Depowski, Hain.

PGE Skra: Łomacz, Wlazły, Kłos, Huber, Ebadipour, Szalpuk, Milczarek (libero) oraz Petković.

MVP: Konarski (JW).

Czytaj też:
-> Siatkówka. PlusLiga. Znamy przyczynę absencji Pawła Halaby. Kibice Trefla Gdańsk mogą spać spokojnie
-> PlusLiga. Bartosz Filipiak: Ten mecz to dla nas nauczka, by prowadzić grę od początku do końca

Komentarze (1)
avatar
Arkadiusz Mochocki
30.11.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Reynolds chyba nie będzie,na stałe trenerem.Do czego to bowiem podobne,by Jastrzębski Węgiel,wygrywał dopiero, po tie-breaku,i to u siebie?