PlusLiga. MKS Ślepsk Malow - Trefl. Suwalczanie zaliczyli sprawdzian. Andrzej Kowal: Cieszy mnie reakcja chłopaków

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Andrzej Kowal
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Andrzej Kowal

Siatkarze z Suwałk pokazali, że niemożliwe nie istnieje. Podopieczni Andrzeja Kowala podnieśli się ze stanu 0:2 i wygrali z Treflem Gdańsk po wyrównanym tie-breaku. - To był dla nas ogromny sprawdzian - przyznał szkoleniowiec beniaminka.

Niewielu spodziewało się, że MKS Ślepsk Malow Suwałki odwróci losy rywalizacji. Siatkarze beniaminka sprawili dużą radość swoim kibicom, ponieważ podnieśli się ze stanu 0:2 i pokonali Trefla Gdańsk 3:2. - Cieszę się, że wygraliśmy. To był dla nas ogromny sprawdzian. Przede wszystkim dlatego, że dopiero po raz pierwszy zdołaliśmy doprowadzić do tie-breaka ze stanu 0:2. Piąty set to zawsze duża loteria - skomentował Andrzej Kowal.

Co zadecydowało o triumfie suwalczan? - Myślę, że w najważniejszym momencie świetnie funkcjonował nasz serwis oraz blok. Na początku mieliśmy trochę słabszy atak, nie radziliśmy sobie ze skutecznością. Później stopniowo poprawiała się nasza efektywność w tym elemencie. Graliśmy cierpliwie i z dużą wiarą. Cieszyliśmy się z każdego zdobytego punktu - ocenił szkoleniowiec.

Zobacz takżePlusLiga. Świąteczne skarpety Trefla Gdańsk na mecz z Jastrzębskim Węglem

Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Nicolas Szerszeń, ale na wielkie słowa uznania zasłużył też Łukasz Rudzewicz. 34-letni środkowy był kluczowym siatkarzem w bloku. - Jeżeli chodzi o blok, to jak najbardziej tak było. W poprzednim meczu mieliśmy duże problemy. Znacznie lepiej to wyglądało w starciu z Treflem. Łukasz w ważnych momentach zablokował kilka istotnych piłek, natomiast w sporcie zespołowym nie da się samemu wygrać meczu. Miał duże wsparcie pozostałych zawodników. Gra, ponieważ ma ogromną charyzmę, nie poddaje się i zawsze mogę na niego liczyć - wyjaśnił.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. "Kurczę, co ona zrobiła?". Piotr Małachowski dostał niesamowite wsparcie

Beniaminkowi nigdy nie jest łatwo zbudować składu po awansie. MKS Ślepsk Malow zdobywa jednak regularnie punkty i prezentuje solidną siatkówkę na poziomie PlusLigi. Kowal nie ma się czego wstydzić. - Byliśmy w bardzo podbramkowej sytuacji. Istniało ryzyko, że nie uda się wykorzystać całego potencjału drużyny, ale na ten moment ryzyko się opłaca - stwierdził 48-letni trener.

Zobacz takżePlusLiga. MKS Ślepsk Malow - Trefl. Gdańszczanie dali sobie wyrwać zwycięstwo z rąk. Michał Winiarski: To był mecz walki

Podstawowym celem suwalczan jest utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Dla nas liga pędzi bardzo szybko. Musimy zapominać o takich meczach, bo za chwileczkę gramy kolejne ważne spotkania. Najbardziej cieszyła mnie reakcja chłopaków na te przegrane dwa sety. Sprawiło mi to radość. Graliśmy coraz lepiej, nie odpuszczaliśmy i walczyliśmy. To może już nawet nas charakteryzuje. Pamiętamy, jaki mamy cel. Przed nami jeszcze dużo pracy - zakończył.

Komentarze (3)
avatar
kokik
18.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Żeby Tuaniga mógł grać to Rohnka musi lepiej grać albo z boiska musi zejść Takvam. W kilku ostatnich meczach szkoda, że nie grał. Z Kowala nie jest taki zły trener, tylko przeklęta miejsce Rzes Czytaj całość
avatar
Ryszard Kamiński
18.12.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Uważam, że Ślepk Suwałki powinien stawiać sobie wyższe cele niż utrzymanie się w Plus Lidze. Minimum miejsce w pierwszej ósemce.