PlusLiga. MKS Ślepsk Malow - Trefl. Gdańszczanie dali sobie wyrwać zwycięstwo z rąk. Michał Winiarski: To był mecz walki

Materiały prasowe / fot. Trefl Gdańsk / Na zdjęciu: Michał Winiarski
Materiały prasowe / fot. Trefl Gdańsk / Na zdjęciu: Michał Winiarski

Trefl Gdańsk miał w Suwałkach zwycięstwo na wyciągnięcie ręki, ale wrócił do Trójmiasta zaledwie z punktem. Sprawdziło się stare siatkarskie porzekadło, że kto nie zwycięża 3:0, ten przegrywa 2:3. - To był mecz walki - skomentował Michał Winiarski.

Wtorkowe starcie w Suwałkach mogło się podobać. Trefl Gdańsk wygrał dwa pierwsze sety i miał wyjazdowe zwycięstwo na wyciągnięcie ręki. Tak się jednak nie stało - miejscowy MKS Ślepsk Malow pokazał charakter i odwrocił losy rywalizacji (3:2). Pogoń beniaminka była imponująca.

Michał Winiarski wyraził słowa uznania dla sympatyków gospodarzy, którzy głośnym dopingiem wspierali swoich ulubieńców. - Atmosfera była niesamowita, doping kibiców naprawdę mógł się podobać. Jak oceniam przebieg meczu? W dwóch pierwszych setach zagraliśmy kapitalnie. Mieliśmy dużo udanych obron i dołożyliśmy dobrą zagrywkę. Później faktycznie role się odwróciły. Drużyna z Suwałk spisała się bardzo dobrze i wygrała - powiedział szkoleniowiec zespołu znad morza.

Zobacz także: PlusLiga. Grupa Azoty ZAKSA - Indykpol AZS. Szczera samokrytyka olsztynian. "W naszej grze było dużo niedokładności"

Sprawdziło się stare siatkarskie porzekadło, że kto nie zwycięża 3:0, ten przegrywa 2:3. Trener gdańszczan zauważył, że decydującym momentem była trzecia partia. - Straciliśmy swoje pięć minut w trzecim secie. Zabrakło nam koncentracji i przeciwnicy odskoczyli. Myślę, że był to kluczowy moment. W czwartej i piątej partii oglądaliśmy natomiast kapitalne widowisko. Spotkały się dwie walczące drużyny i jedna musiała przegrać. Tak to już jest. W tie-breaku mieliśmy swoje szanse, ale ich nie wykorzystaliśmy i wracamy do domu z punktem - dodał.

Trefl nie wstrzymywał ręki ani w ataku, ani na zagrywce. W tych elementach jednak znakomicie spisali się również suwalczanie. - To naprawdę był mecz walki. Pojedynek dwóch drużyn, które bardzo dobrze grają na zagrywce i ryzykują. Na początku trafiliśmy z serwisem, a ekipa z Suwałk nie zrobiła nam aż takiej krzywdy w tym elemencie i potrafiliśmy kontrolować spotkanie. Później sytuacja się odwróciła - przyznał 36-latek.

Zobacz takżePlusLiga. W Gdańsku nie rozpamiętują porażek. "To są sytuacje, w których kształtuje się charakter drużyny"

Miejscowych do walki poderwał w szczególności Łukasz Rudzewicz. Statuetka MVP powędrowała z kolei do Nicolasa Szerszenia. - Bardzo dobry występ zanotował Rudzewicz, w pewnym momencie miał trzy bloki z rzędu. Później popisał się jeszcze niesamowitymi obronami, dołożył też zagrywkę. Tak naprawdę to on napędził drużynę. Wtedy gospodarze zaczęli grać po prostu dobrze - zakończył Winiarski.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. "Kurczę, co ona zrobiła?". Piotr Małachowski dostał niesamowite wsparcie

Źródło artykułu: