Ekipa z Bydgoszczy wciąż nie może być pewna miejsca w ósemce, ale o tym, że potrafi być drapieżna i sprawić niespodziankę, przekonały się niedawno siatkarki Developresu SkyRes Rzeszów, które kilka tygodni temu w Hali Łuczniczka rozgrywały tie-breaka na przewagi i mało brakowało, a nie wygrałyby go.
Z kolei ełkaesianki jak na razie przez rozgrywki ligowe przechodzą pewnym krokiem. W środę pokonały na wyjeździe #VolleyWrocław nie pozostawiając rywalkom żadnych złudzeń. W tym samym czasie siatkarki trenera Piotra Mateli rozgrywały długi, pięciosetowy bój z ekipą BKS-u Stali Bielsko-Biała.
Czytaj też: Pięciosetowy hit dla Developresu SkyRes Rzeszów. Lider z Polic w końcu pokonany i to u siebie
Odwagi Pałacankom nie można było odmówić. Dość szybko przeszły "do rzeczy" i raz po raz męczyły rywalki atakami ze skrzydeł. Udało im się nawet wyjść na prowadzenie 13:11, ale wtedy właśnie gospodynie włączyły się do gry. Blokiem popracowały środkowe Klaudia Alagierska i Joanna Pacak, a po ich akcjach dało się usłyszeć w hali głośne "Ajde!" Katariny Lazović. To Serbka była główną armatą biało-czerwono-białych i zepsuła nadzieje rywalkom, które w pierwszej odsłonie zdobyły zaledwie osiemnaście oczek.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Miły gest koszykarza z NBA doprowadził małych fanów do łez
W myśl zasady "podpuścić i zaskoczyć" mistrzynie Polski rozegrały też drugą partię. Przez pierwsze pół seta przyjezdne dotrzymywały kroku, a później łodzianki wyraźnie odseparowały się od rywalek. Eva Mori po raz kolejny ma za sobą dobre zawody. W końcowej fazie seta nie bała się uruchamiać w ataku środkowe i to przynosiło wymierny skutek w postaci rosnącej przewagi. Jeśli dołożymy do tego jeszcze dobrą, odrzucającą zagrywkę, otrzymamy efekt w postaci zwycięstwa ŁKS-u 25:20.
Gdy siatkarki Banku Pocztowego Pałacu znalazły się pod ścianą, odważnie rozpoczęły trzecią partię. Na początku objęły prowadzenie 5:0 i tej przewagi starały się pilnować. Rozkręciły się w ataku Patrycja Balmas, Ewelina Żurowska, a także Monika Fedusio. Ekipa z Kujawsko-Pomorskiego nie miała też oporów, by skutecznie zatrzymać Łódzkie Wiewióry blokiem. Te podjęły próbę odrobienia strat, ale udało im się ją zniwelować tylko do trzech punktów przy stanie 12:9. Tym razem set padł łupem gości 25:18.
Zobacz również: Alicja Grabka tym razem przegrała ze swoją byłą drużyną. "Jesteśmy kwita"
Seta czwartego od pięciu wygranych akcji zaczęły ełkaesianki, ale po kolejnych kilku piłkach zrobiło się 7:7. Wtedy zaczęła się ostra wymiana między obiema ekipami. Gdy wydawało się, że bydgoszczanki nie podniosą się po dwóch ciosach wprowadzonej z ławki Moniki Bociek, nagle punktowały blokiem. Trener Giuseppe Cuccarini wprowadził także na boisko Natalię Skrzypkowską w miejsce zmęczonej Katariny Lazović.
Ełkaesianki zaliczyły zryw i uciekły na trzy punkty (21:18), lecz i w tej sytuacji dzielnie walczące Pałacanki potrafiły zmniejszyć stratę do jednego punktu. Wtedy kluczowy dla losów meczu okazał się atak po bloku Aleksandry Wójcik, który potwierdziła wideoweryfikacja. Lewoskrzydłowa ŁKS-u popisała się też punktowym blokiem, który zakończył spotkanie. A na koniec do drużyny trafił najsłynniejszy sernik w historii Ligi Siatkówki Kobiet. Głośno było o nim w mediach społecznościowych od kilku dni.
W następnej kolejce Bank Pocztowy Pałac zmierzy się u siebie z bezpośrednim rywalem w walce o miejsce w czołowej ósemce, Energą MKS-em Kalisz. ŁKS Commercecon z kolei zagra w Warszawie z Wisłą, ale wcześniej, bo już w środę, mistrzynie Polski zagrają na wyjeździe bardzo ważne spotkanie z Allianzem MTV Stuttgart w Lidze Mistrzyń.
ŁKS Commercecon Łódź - Bank Pocztowy Pałac Bydgoszcz 3:1 (25:18, 25:20, 18:25, 25:21)
ŁKS Commercecon: Mori, Lazović, Pacak, Kowalińska, Wójcik, Alagierska, Strasz (libero) oraz, Bociek, Caracuta, Skrzypkowska, Korabiec (libero).
Bank Pocztowy Pałac: Mazurek, Żurowska, Ziółkowska, Balmas, Fedusio, Stencel, Jagła (libero) oraz Vanzurova, Reszelewska (libero).
MVP: Eva Mori (ŁKS)