PlusLiga. Cerrad Enea Czarni zagrywali, więc sensacyjnie wygrali. "To fantastyczne uczucie"

Newspix / P. Dziurman / Na zdjęciu: siatkarze Cerradu Enei Czarnych Radom
Newspix / P. Dziurman / Na zdjęciu: siatkarze Cerradu Enei Czarnych Radom

Cerrad Enea Czarni utrzymują kapitalną formę. Odprawili z kwitkiem kolejnego rywala, a tym razem był to Jastrzębski Węgiel. Efektowne, wyjazdowe zwycięstwo bez straty seta radomianie mogą zawdzięczać przede wszystkim zagrywce. Posłali aż 12 asów.

W 20. kolejce PlusLigi sprawcami największej sensacji byli zawodnicy Cerradu Enei Czarnych Radom, którzy bez straty seta pokonali na wyjeździe Jastrzębski Węgiel. Po zakończeniu zawodów zadowolenia z postawy podopiecznych nie ukrywał Robert Prygiel. - To jest fantastyczne uczucie, to jest coś najpiękniejszego w zawodzie trenera. Gdy przegrywamy, to wszystko spływa na szkoleniowca i on to przeżywa. Gdy wygrywamy, to jest ogromna radość - przyznał opiekun Wojskowych.

- To mój bardzo szczęśliwy dzień, gratulacje dla chłopaków, bo zagrali bardzo "z jajem". Przegrywaliśmy na początku pierwszego, drugiego i trzeciego seta, a mimo to graliśmy bardzo odważnie - podkreślił Prygiel. - Spotkały się dwie drużyny, które do tej pory miały najwięcej asów w lidze i najlepiej zagrywały. Jastrzębski Węgiel był przed tym meczem minimalnie lepszy. W obcej hali pokonaliśmy przeciwnika, psując dziesięć zagrywek, a zrobiliśmy 12 asów. Graliśmy z determinacją do końca - zaznaczył trener. Dla porównania - gospodarze zapunktowali zagrywką dziewięciokrotnie, a popsuli ich 16.

Po porażkach w Sosnowcu i Bydgoszczy Prygiel złożył rezygnację z funkcji pierwszego szkoleniowca. Nie spotkała się ona jednak z aprobatą zarządu. Następnie Cerrad Enea Czarni pokonali bardzo pewnie Asseco Resovię Rzeszów, a po kilku dniach Vervę Warszawa Orlen Paliwa. W Jastrzębiu-Zdroju sięgnęli po kolejne efektowne zwycięstwo.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: co za umiejętności! Tę akcję w futsalu można oglądać w nieskończoność

- Mam swoje przemyślenia co do tego, co się zmieniło w drużynie, w klubie, może kiedyś przyjdzie moment na podsumowanie. Mam nadzieję, że wyciągniemy wszyscy, łącznie ze mną przede wszystkim, wnioski na przyszłość. Teraz jest zupełnie inna atmosfera, wiadomo, że zwycięstwa ją nakręcają - nie ukrywał trener.

- Przez cały mecz wierzyliśmy, że możemy wygrać. Wiadomo, że w siatkówce trzeba przyjąć, rozegrać i zaatakować, ale jeszcze trzeba zagrywać, a my robiliśmy to naprawdę bardzo dobrze - Michał Kędzierski zgodził się z Pryglem co do tego, który element okazał się kluczowy.

- Jastrzębski Węgiel nie poradził sobie z naszym silnym serwisem, my przyjmowaliśmy na dobrym poziomie, utrzymaliśmy koncentrację, dobrze zagraliśmy w bloku. Nikt nie spodziewał się tego, że wygramy 3:0, ale się stało. Ja sam troszkę nie wierzę, jestem bardzo szczęśliwy - kontynuował rozgrywający.

Zapisał na swoim koncie dwa asy serwisowe. - W końcu wróciła do mnie dobra zagrywka, bo od początku sezonu walczę o to, żeby serwować tak, jak kiedyś. W tym meczu się udało i mam nadzieję, że będzie tak coraz częściej, bo to był mój atut i myślę, że dalej jest - skomentował swój wyczyn.

- Zagraliśmy bardzo dobrze serwisem w końcówkach, kto nie pojawiłby się w polu serwisowym, to była pewność, że narobi krzywdy rywalom tym elementem. Alen Pajenk zrobił świetną robotę w trzecim secie, w drugim Bartek Firszt - zwrócił uwagę Kędzierski.

Przeczytaj również: PlusLiga: historyczna wygrana Cerradu Enei Czarnych Radom. Jastrzębski Węgiel w szoku

Czytaj także: PlusLiga: wygrana po falstarcie. Ślepsk Malow Suwałki pokonał Aluron Virtu CMC Zawiercie

Komentarze (0)