PlusLiga. Konrad Piechocki zaskoczony deklaracją Mariusza Wlazłego. "Nie ten moment i czas"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Konrad Piechocki
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Konrad Piechocki

Upublicznianie takiej informacji jest nie na miejscu. To nie ten moment, ani nie ten sposób. Przykro mi, że kibice dowiadują się w takich okolicznościach - mówi Konrad Piechocki. Prezes PGE Skry Bełchatów jest zaskoczony postawą Mariusza Wlazłego.

W niedzielnym magazynie "7strefa" Mariusz Wlazły zapowiedział, że po tym sezonie odchodzi z PGE Skry Bełchatów.

- Aktualnie jest pewne to, że to był mój ostatni sezon w PGE Skrze Bełchatów. Szkoda, że w takich warunkach i okolicznościach, ale nic na to nie poradzimy. Sytuacja jest trudna dla nas wszystkich - powiedział.

Deklaracja Wlazłego na antenie Polsatu Sport bardzo zaskoczyła Konrada Piechockiego. Prezes PGE Skry w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" odniósł się do słów atakującego.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Szalenie trudna sytuacja w światowym sporcie. "Nie ma rozgrywek, nie ma kibiców, nie ma pieniędzy"

- Zacznę od tego, że takie upublicznianie informacji jest nie na miejscu. To nie ten moment, ani nie ten sposób. (...) Mogę ją potwierdzić. Mariusz Wlały po 17 latach odchodzi z PGE Skry. Przykro mi, że kibice dowiadują się o tym w takich okolicznościach - skomentował Piechocki.

Według naszych informacji - klub nie przedłużył kontraktu z zawodnikiem. 36-letni siatkarz otrzymał od prezesa Piechockiego propozycję organizacji uroczystego benefisu, ale na nią nie przystał. - Musiałem odmówić. Mam nadzieję, że kibice nie będą mi mieli tego za złe - przyznał Wlazły. Co na to szef PGE Skry?

- Kiedy w poprzednim sezonie uzgadnialiśmy warunki nowego kontraktu, umówiliśmy się wstępnie, że to może być ostatni sezon, po którym Mariusz zakończy karierę. Potem Wlazły nie zgłaszał nam chęci przedłużenia kariery. Uznaliśmy więc, że ten sezon rzeczywiście będzie jego ostatnim. Chcieliśmy godnie go pożegnać, zrobić mu wspaniałą imprezę na koniec znakomitej kariery. Wyszło, jak wyszło. Mimo złości, którą dzisiaj czujemy, nie przekreślamy całego dorobku Mariusza - wyjaśnił.

Polski atakujący występował w klubie nieprzerwanie od 2003 roku. Zdobył z nim wszystkie dziewięć tytułów mistrza Polski. Teraz ma kontynuować karierę w innym klubie w PlusLidze.

Komentarze (4)
avatar
Janusz Gil
24.03.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tym wywiadem p.Piechocki potwierdził moją opinię o nim ; to słaby urzędnik, który miał szczęście znaleźć się w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu i przy okazji przypilnować karierę syna. 
avatar
stary_trener
23.03.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Prezes pokazuje,ze jest slabym POlitykiem, niby oburzony decyzja Wlazlego ale sam zaproponowal nie przedluzanie kontraktu na nowy sezon. Trza miec tupet! 
avatar
Ryszard Kamiński
23.03.2020
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Panie Piechocki, niech Pan pamięta, że to Pan robił sobie zdjęcia z Mariuszem Wlazłym, a nie on z Panem. A swoją drogą trzeba mieć tupet, żeby wypowiedzieć takie słowa o wybitnym siatkarzu. Prz Czytaj całość
avatar
Ryszard Kamiński
23.03.2020
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
,,Mimo złości, nie przekreślamy całego dorobku Mariusza" (Wlazłego). To słowa Konrada Piechockiego, prezesa Skry Bełchatów o Mariuszu Wlazłym, ikonie polskiej siatkówki i polskiego sportu. Czytaj całość