- To już jest lekka przesada - powiedział polski siatkarz podczas krótkiego nagrania opublikowanego na InstaStories. Bartosz Bednorz skomentował w ten sposób prezentowane obrazki - ogromne kolejki pod włoskim supermarketem.
Ludzie z koszykami ustawiali się oczywiście zachowując zasady bezpieczeństwa, co jeszcze bardziej wydłużało długość stworzonego "wężyka". Przyjmujący Azimut Modeny i reprezentacji Polski musiał sporo poczekać na zrobienie zakupów.
Bednorz przebywa w epicentrum koronawirusa we Włoszech. - Niesamowite jest to, jaka cisza panuje poza domem. Kilka dni temu, jak pierwszy raz jechałem do sklepu, mijałam samochody, teraz nikogo nie spotkałem - mówił w czwartkowej rozmowie z polskieradio24.pl. Tym razem było inaczej.
Gdy sytuacja we Włoszech zrobiła się napięta, polski siatkarz rozmawiał z rodziną w Polsce. Uczulał wtedy swoich bliskich, że to nie są żarty i pozostanie w domach jest jedyną drogą, aby powstrzymać wzrost zakażeń. Teraz postanowił zaapelować za pośrednictwem radiowej Trójki.
- Ludzie wychodzą z domu z przyzwyczajenia, bo muszą wyjść. (...) Wiem, że to trudne, bo sam nie mogę usiedzieć w domu, ale trzeba. Apel jest taki, aby ludzie nie myśleli tylko o sobie, musimy myśleć także o innych, dbać o bezpieczeństwo, higienę i siedzieć w domu - powiedział Bednorz.
Czytaj także:
- W szeregach Developresu SkyRes radość, ale i niedosyt. Jelena Blagojević: Nie wiemy co będzie jutro
- Dobre informacje w sprawie Earvina Ngapetha. Francuz wyleczony
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Urubko pokazuje, co robić podczas epidemii koronawirusa