Alicja Grabka: Po sezonie spędzonym w Radomiu nauczyłam się doceniać to, co mam (wywiad)

- Podobnie jak rzeszowianki mogą żałować utraty szansy na walkę o złoto, tak my możemy żałować brązowego medalu. Myślę, że aktualnie są jednak w kraju dużo większe problemy - mówi Alicja Grabka, rozgrywająca DPD Legionovii Legionowo.

Piotr Woźniak
Piotr Woźniak
Alicja Grabka WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Alicja Grabka
Piotr Woźniak, WP SportoweFakty: Przed kilkoma dniami klub z Legionowa ogłosił, że pani kontrakt zostaje przedłużony o kolejne dwa lata. Pięć bogatych w młodzieżowe trofea sezonów w barwach tego klubu już za panią, dziesiątki występów w ekstraklasie. Można powiedzieć, że zostaje pani w swoim "drugim domu"?

Alicja Grabka, rozgrywająca DPD Legionovii Legionowo:  Trochę tak jest, chyba to widać, że czuję się tutaj bardzo dobrze. Mam nadzieję, że najlepsze jeszcze przede mną. Bardzo lubię to miasto i ludzi, którzy mnie tam otaczają. Trudno wymarzyć sobie lepszą sytuację niż to, że inni na ciebie stawiają, a do tego macie ze sobą świetne relacje. Aż chce się grać!

Wiem, że dość często jest pani pytana o sezon 2018/19, w którym broniła pani barw E.Leclerc Radomki Radom. Można odnieść wrażenie, że obecnie na boisku oglądamy zupełnie inną zawodniczkę...

W sezonie poprzedzający ten, kiedy trafiłam do Radomia, właściwie nie grałam, praktycznie cały sezon przestałam w kwadracie. To był dla mnie bodziec i poczułam, że muszę coś zmienić, wyjść na jakiś czas z Legionowa i spróbować czegoś nowego. Tak też zrobiłam i do dzisiaj nie żałuję tej decyzji. W pewnym sensie nauczyłam się doceniać to, co miałam i mam. Skończyłyśmy na ósmym miejscu, chociaż byłyśmy beniaminkiem. Nie uważam, aby to był zły rezultat, biorąc pod uwagę założenia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Rafał Gikiewicz trzyma formę. Trenuje z... psem

A gdyby miała pani ocenić ten sezon pod kątem rozwoju indywidualnego?

Wydaje mi się, że siatkarsko nie rozwinęłam się zbytnio w tamtym sezonie. Wiele osób mówi, że to właśnie czas spędzony na boisku jest kluczowy dla samodoskonalenia własnych umiejętności. W Radomiu dostałam go bardzo dużo. Teraz kiedy to mówię, zrozumiałam, że odpowiedni trening, zwłaszcza indywidualny, jest równie ważny. Dlatego jestem bardzo zadowolona z ostatniego sezonu w DPD Legionovii, bo czuję, że zrobiłam krok do przodu.

W 2016 roku zadebiutowała pani w reprezentacji Polski, później już regularnie znajdując miejsce w szerokim składzie naszej kadry. Od tego czasu dużo się zmieniło?

Występowałam wtedy w Lidze Europejskiej, ale mam wrażenie, że miałam pewien kredyt zaufania jako młoda, perspektywiczna zawodniczka. Zawsze lubiłam ciężko pracować i to była pewnego rodzaju nagroda za to. Gdybym miała jednak porównać siebie do tej Alicji Grabki sprzed czterech lat, to teraz jestem pewniejszą siebie i bardziej doświadczoną siatkarką.

PLS podjął decyzję o zakończeniu rozgrywek Ligi Siatkówki Kobiet w aktualnym sezonie, tym samym zakończyłyście go na czwartym miejscu. Jak duży niedosyt pozostał, biorąc pod uwagę, że jeszcze na półmetku fazy zasadniczej byłyście sklasyfikowane na trzecim miejscu w tabeli?

Trudno cokolwiek powiedzieć w takim momencie, bo oczywiście przed sezonem to czwarte miejsce brałybyśmy w ciemno. Teraz jednak dotarło do nas, że to tylko jeden punkcik różnicy, który dzielił nas od medalu. Podobnie jak rzeszowianki mogą żałować utraty szansy na walkę o złoto, tak my możemy żałować tego, że nie mamy brązowego medalu. Myślę, że aktualnie są jednak w kraju dużo większe problemy. My staramy się myśleć o tym czwartym miejscu w kategoriach sukcesu.

Abstrahując od tematów stricte sportowych, a jednocześnie pozostając przy siatkówce... Jak układają się pani relacje z bratową (Magdalena Grabka jest zawodniczką Developresu SkyRes Rzeszów - przyp.red.) ?

Każdemu życzę takiego kontaktu z bratową, jaki mam ja! Z Madzią grałam wspólnie jeszcze w MKS MOS Wieliczka w młodzieżówce, w juniorkach. Trudno w to uwierzyć, ale wtedy występowałam jako środkowa, czasami atakująca. Mój brat co prawda chodził z nią już do podstawówki, ale to ja pierwsza miałam z nią lepszy kontakt i dzisiaj wspominamy to z uśmiechem. Poza tym... fajnie jest widzieć swoje nazwisko w najwyższej klasie rozgrywkowej u kogoś bliskiego.

A jak Alicja Grabka organizuje sobie czas w okresie kwarantanny? Otrzymałyście od klubu jakieś wytyczne?

Jak się prowadzi tak aktywny tryb życia to wiadomo, że jest trudno. Pierwsze cztery, pięć dni traktowałyśmy bardziej jako odpoczynek. Teraz realizujemy plan treningowy według rozpiski, którą dostałyśmy od trenera Artura Zarzeckiego (trener przygotowania fizycznego - przyp. red.). Mieszkam na wsi, mam do dyspozycji ogród, więc mam całkiem dobre warunki, aby realizować treningi, tabaty. W mojej rodzinie każdy potrafi grać w siatkówkę, więc też w razie czego poodbijać też mam z kim.

Zobacz również:
Fabian Drzyzga: Możemy wykorzystać ten czas, by stać się jeszcze mocniejszą ekipą (wywiad)
Siatkówka. Reprezentacja Polski. Michał Kubiak o pozostaniu Vitala Heynena. "Nikt nie brał innej opcji pod uwagę"

Czy Alicja Grabka w przyszłości zostanie pierwszą rozgrywającą polskiej kadry?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×