Decyzja zarządu Jastrzębskiego Węgla jest o tyle istotna, że kilka dni temu prezes klubu, Adam Gorol, powiedział w programie "7. Strefa" , że zespół nie zagra w Lidze Mistrzów nawet, jeśli rozgrywki zostaną wznowione. - Nie wyobrażam sobie grania w sytuacji, gdy w Europie szaleje koronawirus - mówił.
W oficjalnym komunikacie klubu ta informacja została jednak zdementowana. "Zespół wyraża pełną gotowość do rozegrania meczów w ramach edycji Ligi Mistrzów w sezonie 2019/2020, jeżeli zapadnie decyzja Europejskiej Konfederacji Siatkówki CEV o kontynuacji tych rozgrywek i jeżeli będzie to możliwe" - można przeczytać na stronie Jastrzębskiego Węgla.
Czwarty zespół przedwcześnie zakończonego sezonu PlusLigi miał w ćwierćfinale Ligi Mistrzów zmierzyć się z Itas Trentino, ale z powodu szalejącej we Włoszech pandemii COVID-19, spotkanie przeniesiono do neutralnego Mariboru, a następnie odwołano.
ZOBACZ WIDEO: Pozytywy i negatywy przełożonych igrzysk. Robert Korzeniowski o szansach i zagrożeniach dla polskich sportowców
W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Adam Gorol wyjaśnił, dlaczego postanowił wycofać się ze swoich wcześniejszych słów. - Zespół twardo twierdzi, że jeśli tylko będzie możliwość, to chcemy dokończyć rozgrywki w najbliższych miesiącach. Nawet lipiec wchodzi w grę. Obcokrajowcy grający w naszej drużynie także zadeklarowali, że będą w stanie się przygotować i zagrać - tłumaczy prezes Jastrzębskiego.
Jeśli CEV zdecydowałby się na wznowienie Ligi Mistrzów, to według "La Gazzetta dello Sport" dalsza część rozgrywek zostałaby dokończona jesienią. Pierwotnie finał turnieju mężczyzn miał odbyć się 16 maja w Berlinie.
Czytaj też:
Alicja Grabka: Po sezonie spędzonym w Radomiu nauczyłam się doceniać to, co mam (wywiad)
Siatkówka. PlusLiga. Trefl Gdańsk sprawił wielką niespodziankę. Bartosz Filipiak i Michał Winiarski wygranymi sezonu