Kwal. MŚ 2010: Świetny mecz Darnel, Turczynki z pierwszym zwycięstwem - relacja z meczu Francja - Turcja

Turcja pokonała Francję 3:0 w pierwszym meczu kwalifikacji do Mistrzostw Świata 2010. Na pewno Turczynki nie odniosłyby tak łatwego zwycięstwa gdyby nie postawa Neslihan Darnel, która w całym spotkaniu zdobyła dla swojego zespołu 25 punktów. Dla porównania, najlepsza Francuzka Alexia Djilali zdobyła ich tylko 11. Podopieczne Alessandro Chiappiniego potwierdziły, że są obok Polski faworytkami do awansu.

Łukasz Płócienniczak
Łukasz Płócienniczak

Francja - Turcja 0:3 (18:25, 18:25, 21:25)

Składy:

Francja: Christina Bauer (8), Anna Rybaczewska (2), Armelle Faesch (0), Alexia Djilali (11), Severine Lienard (7), Deborah Ortschitt (libero) oraz Stephanie Volle (1), Maeva Orle (3), Pauline Soullard (3), Myriam Kloster (5).
Błędy własne: 18.

Turcja: Ayse Gokcen Denkel (6), Bahar Toksoy (7), Deniz Hakyemez (8), Naz Aydemir (5), Esra Gumus (6), Neslihan Darnel (25), Nihan Yeldan (libero) oraz Gozde Kirdar (0).
Błędy własne: 17.

Turczynki zgodnie z oczekiwaniami zaczęły dobrze ten mecz, już na pierwszą przerwę techniczną schodziły prowadząc 8:5. Ten dobry początek je najwyraźniej uśpił. Myślały, że ten set sam się wygra. Zostały za to skarcone. Trójkolorowe bardzo szybko zaczęły odrabiać straty i nawet wyszły na prowadzenie 14:13. Właśnie tyle czasu potrzebowała Neslihan Darnel żeby wejść w mecz. W porę wzięła ciężar gry na swoje barki i poderwała swoje koleżanki do walki. W każdej dłuższej wymianie, rozgrywająca Naz Aydemir poirytowana, że przeciwniczki ciągle bronią, w końcu nie wytrzymywała i słała piłkę właśnie do Darnel. Ta była niezawodna. Po chwili ze stanu 14:13 dla Francji zrobiło się 25:18, ale dla Turczynek i to one wygrały pierwszą partię.

W drugiej odsłonie, już rozgrzana, Darnel próbowała na samym początku stworzyć dla swojej drużyny przewagę. Jak się okazało, koleżanki miały inny pomysł na tą część spotkania, bo sprawiały wrażenie jakby jej utrudniały zadanie. Robiły to szczególnie złym przyjęciem, przez co i wystawa do Darnel pozostawiała wiele do życzenia. Taka sytuacja wyglądała do stanu 10:9 dla Trójkolorowych. Turczynkom udało się uśpić przeciwniczki swoją słabą postawą, aż w końcu zrobiły zryw i… zdobyły 10 punktów niemal z rzędu. Przeciwniczkom pozwoliły tylko na dwa oczka (19:12). Faworytki tego spotkania tą przewagę utrzymały do końca tej odsłony (25:18).

Trzeci set wydawał się tylko formalnością. W końcu Turczynki bardzo pewnie miały wygrać ten mecz i jak dotąd taki scenariusz się sprawdzał. Jednak było widać u Francuzek ogromną chęć na przedłużenie tego pojedynku i sprawienie choćby małej niespodzianki. Dlatego w trzeciej odsłonie wyszły bardzo zdeterminowane i prowadziły wyrównaną grę z przeciwniczkami. Walka punkt za punkt trwała do stanu 15:14 dla Trójkolorowych. Wtedy, tak jak w poprzedniej partii, Turczynki się poderwały i wyszły na bezpieczną, czteropunktową, przewagę. Tak doświadczony zespół nie mógł jej roztrwonić i dlatego wygrał tego seta do 21 i cały mecz 3:0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×