Ostrożność i integracja. Tak siatkarze reprezentacji Polski pracują w Spale

Pobudzić organizmy i ducha drużyny oraz uniknąć kontuzji - to główne cele siatkarskiej kadry Polski w pierwszej części zgrupowania w Spale. Mistrzowie świata pierwsze dni w COS-ie spędzili na ostrożnej pracy i integracji.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
siatkarze reprezentacji Polski Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Polski
- Łzy same leciały mi z oczu. Chyba ze wzruszenia, że przyjechałem do Spały, albo że w końcu zobaczyłem chłopaków. Rurkę do wymazu wkładano nam przez nos dość głęboko. Nie było to zbyt przyjemne. Trochę się chciało śmiać, trochę płakać, a trochę kichać - mówi nam Dawid Konarski, jeden z przebywających w Spale reprezentantów Polski.

W ubiegły poniedziałek pobyt w COS-ie w Spale zaczął się w ten sam sposób dla każdego członka siatkarskiej kadry Polski. Od testu na COVID-19. Potem 19 siatkarzy i 11 członków sztabu szkoleniowego przez dobę czekało w pokojach na wyniki. Wszystkie były negatywne i we wtorek wczesnym popołudniem można było zacząć pracę. Jak wyglądała ta praca w pierwszym tygodniu obozu?

Ostrożność przede wszystkim 

Na spalskim zgrupowaniu mistrzów świata kluczowe są dwa słowa. Pierwsze z nich to ostrożność. Kadra Heynena zaczęła bardzo spokojnie, bo przez ostatnie trzy miesiące zawodnicy nie byli w stanie normalnie trenować. Dlatego teraz muszą to robić tak, żeby uniknąć kontuzji - w sposób mniej obciążający ich słabsze niż zazwyczaj mięśnie.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams

- Przez cały tydzień prawie nie skakaliśmy. Trochę skakania było dopiero w sobotę, na piasku, na którym stawy są mniej obciążone. Mamy zajęcia na siłowni, są słynne "stupid games" Vitala Heynena, małe gry na piasku, pracujemy nad techniką. Robimy też sporo ćwiczeń prewencyjnych - opowiada Konarski.

Najpierw masa, potem siatkówka

Objętościowo Polacy trenują całkiem sporo. Zwykle dwa razy dziennie, rano i po południu. Jeśli jednak któryś z graczy narzeka na jakąś dolegliwość, ma słabszy dzień, albo czuje, że poprzedniego dnia przesadził z treningiem, musi tylko dać znać sztabowi i jest dla niego ustalany indywidualny plan zajęć.

Osobisty plan Konarskiego to dużo pracy na siłowni. - Brakowało mi jej. Publiczne siłownie długo były całkowicie zamknięte, a mi nie udało się zdobyć sprzętu. Gdy zaczął się lockdown, sklepy i hurtownie momentalnie wyprzedały to co miały. Gdzie nie dzwoniłem tam nic już nie mieli i czekali na dostawę. Starałem się pracować tak jak mogłem, ale i tak przyjechałem do Spały w formie, którą mogę nazwać "wakacyjną". Chudszy o 3-4 kilogramy, co wynika z utraty masy mięśniowej. Teraz mogę się odbudować. Siatkówką zajmę się trochę później - tłumaczy mistrz świata z 2014 i 2018 roku.

Wyjazd integracyjny

Tok myślenia trenera Heynena jest podobny. W siatkówkę kadrowicze mają zacząć grać w drugiej części zgrupowania, 29 czerwca. Przez pierwsze dwa tygodnie w COS-ie mają obudzić organizmy i się do tego grania przygotować. No i budować "team spirit". Tu dochodzimy do drugiego kluczowego słowa na spalskim obozie: integracja.

Nie bez powodu jedynym punktem programu, w którym zawodnicy musieli wziąć udział, był grill. Heynen obiecał go po tym, jak przedłużył kontrakt z Polskim Związkiem Piłki Siatkowej do 2021 roku. Obietnicę spełnił w czwartek. - Była miła atmosfera, jak zwykle belgijska czekolada od trenera. Na koniec spotkania nasz sztab medyczny bardzo profesjonalnie zgasił ognisko, przy którym siedzieliśmy. Więcej nie zdradzę - uśmiecha się Konarski.

- Podpisuję się pod słowami Vitala, że gdybyśmy się nie spotkali tego lata, to przerwa między zgrupowaniami byłaby zbyt długo - dodaje jeden z najbardziej doświadczonych graczy w naszej drużynie. - Sezonu reprezentacyjnego nie będzie, pewnie tylko kilka sparingów, ale mimo wszystko fajnie było przyjechać do Spały, zintegrować się, no i razem popracować - podkreśla.

Kurek przywiózł planszówki

Codzienna integracja kadry jest ograniczana przez przepisy anty-COVID, które obowiązują w COS-ie, ale nieznacznie. Siatkarze mieszkają w jednoosobowych pokojach, a nie tradycyjnych "dwójkach". Na stołówkę przychodzą w maskach, zachowują dwumetrowe odstępy, wychodzą innym wyjściem, niż weszli. Po swoim piętrze w hotelu mogą się jednak poruszać dość swobodnie. I korzystają z tej swobody.

- Wieczorami się spotykamy, na przykład żeby pograć w gry planszowe - do tego celu mamy salkę na wyłączność. Gramy na przykład w "Dochodzenie", to gra podobna do "Avalonu", który kiedyś był u nas na tapecie. Trzeba wydedukować, który z graczy jest mordercą. Bartek Kurek zadbał jednak o to, żebyśmy mieli w co grać. Przywiózł cały zestaw planszówek - zdradza Konarski.

Matury i nowi goście

Przez ostatnie dni siatkarze byli jedną z zaledwie dwóch grup przebywających w Spale - poza nimi są tam tylko siatkarki plażowe i tylko z nimi muszą uzgadniać godziny korzystania z boisk oraz ze stołówki. Od poniedziałku COS ma jednak przyjąć pięcioboistów oraz lekkoatletów, do tego pojawią się uczniowie Szkoły Mistrzostwa Sportowego, którzy zaczną egzaminy maturalne. Oni mają być jednak całkowicie odizolowani od gości ośrodka.

Kadra Heynena zostanie w COS-ie do 11 czerwca. Potem zawodnicy i trenerzy rozjadą się do domów, a do Spały wrócą 29 czerwca i spędzą tam kolejne dwa tygodnie. Zgrupowanie zakończy się 11 lipca, później kadrowicze spotkają się jeszcze pod koniec lipca, żeby zagrać kilka meczów sparingowych.

Zobacz także:
Siatkówka. Michał Mieszko Gogol o zgrupowaniu reprezentacji Polski. "Bardzo spokojnie weszliśmy w trening"
Siatkówka. Wielki grill reprezentacji Polski. Zobacz jak integrują się siatkarze!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×