Ta decyzja zaszokowała siatkarskie środowisko w Polsce. Kilka tygodni temu Mariusz Wlazły zdradził, że będzie kontynuował karierę poza Bełchatowem. Wiemy już, że nowym klubem atakującego będzie Trefl Gdańsk. Będzie więc reprezentować podobne barwy, jeśli chodzi o kolory, ale w zupełnie innym miejscu.
Choć transfer został już ogłoszony, PGE Skra Bełchatów potwierdziła, już definitywnie, odejście legendy. Pożegnała go z należnymi honorami, w ostatnich tygodniach prezentując najważniejsze momenty w karierze Wlazłego.
Kapitan zdobył w Bełchatowie dziewięć mistrzostw Polski, siedem krajowych Pucharów, cztery Superpuchary, a do tego medale Klubowych Mistrzostw Świata i Ligi Mistrzów. W związku z tym postanowiono zastrzec numer, z którym występował, czyli "2".
- Ten numer zawsze będzie kojarzył się z Mariuszem. W ten sposób chcemy też podziękować Mariuszowi za pomoc w osiąganiu naszych wspólnych sukcesów, ale też wszystkie medale będą się Mariuszowi kojarzyć z PGE Skrą. Koszulka z jego numerem już wkrótce zawiśnie pod sufitem hali Energia - powiedział cytowany przez klubowe media Konrad Piechocki, prezes klubu.
Przypomnijmy, że wcześniej PGE Skra zastrzegła numer "10", który upamiętnia Miguela Angela Falaskę, zmarłego siatkarza i trenera zespołu.
Czytaj też:
PlusLiga. Prawdziwy hit transferowy - dwukrotny mistrz świata w Cerradzie Enei Czarnych!
Transfery. Zuzanna Górecka wraca do Polski. Zagra w Grot Budowlanych Łódź
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polski koszykarz jak strongman. Przeciągnął auto