Siatkówka. Polska - Czechy: co wiemy po pierwszym meczu w Wałbrzychu?

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: siatkarka reprezentacji Polski Zuzanna Górecka (z prawej)
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: siatkarka reprezentacji Polski Zuzanna Górecka (z prawej)

Mecz z 19. drużyną rankingu CEV miał wyłącznie charakter szkoleniowy. Dlatego też większość obserwatorów skupiła się na historycznym wymiarze tego wydarzenia i jego ogólnym anturażu. Spróbujmy jednak przeanalizować samą grę Polek w tym spotkaniu.

[tag=59781]

Magdalena Stysiak[/tag] wróciła do gry na prawym skrzydle, w przyjęciu filarem zespołu przez długi czas była Martyna Łukasik. Pierwszy mecz sparingowy w Wałbrzychu rządził się swoimi prawami. Zawodniczka Savino Del Bene Scandicci w trzech pierwszych setach była zdecydowaną liderką drużyny Jacka Nawrockiego. Zdobyła 17 punktów, a niemal co drugi jej atak był okazją celebracji zdobycia punktu dla Biało-Czerwonych. Trzeba przyznać, że w tym przypadku statystyki nie oddają do końca skali tego, jak trudno Czeszkom było uporać się z naszą atakującą. Łukasik zastąpiła ją na tej pozycji w czwartej partii i również dość skutecznie rozprawiła się z defensywą rywalek, raz po raz obracając piłkę do prostej i zaskakując nasze południowe sąsiadki.

Wśród przyjmujących na wyróżnienie zasłużyła zdecydowanie Zuzanna Górecka. Jej dyspozycja po sezonie spędzonym we włoskiej Novarze, gdzie nie miała zbyt wielu okazji do gry, mogła być małym znakiem zapytania. Młoda przyjmująca pokazała jednak, że nadal jest bardzo dynamiczna, imponować mogły szczególnie jej ataki z drugiej linii w pierwszym secie, gdzie "wykręciła" blisko 70 procent efektywności ataku. Również "in plus" należy zapisać występ Moniki Fedusio. Druga z nowych przyjmujących Grot Budowlanych Łódź pojawiła się na parkiecie w czwartym secie i w swoim stylu, technicznymi kiwkami z wykorzystaniem rąk blokujących, zdobyła kilka kluczowych punktów. Dzięki nim w końcówce tej partii oglądaliśmy walkę na przewagi.

Osobny akapit należy się środkowym reprezentacji Polski. Wszystkie trzy, które miały okazję wystąpić w pierwszym meczu sparingowym w Wałbrzychu debiutowały w biało-czerwonych barwach. Okazję na zaprezentowanie się w dłuższym wymiarze czasu otrzymały Weronika Centka oraz Marta Ziółkowska. Według statystyk bydgoszczanka okazała się nieznacznie pewniejszym ogniwem zespołu, sześciokrotnie blokując rywalki i podwyższając konto reprezentacji Polski o 11 "oczek". Solidnie zaprezentowały się także Maria Stenzel i Julia Nowicka, którym nie przytrafiły się właściwie żadne rażące błędy, ale do gry na wysokim poziomie tych siatkarek jesteśmy już chyba przyzwyczajeni.

Zobacz również:
Siatkówka. Debiutantka, której stres się nie ima. Ziółkowska: Nie miałam wrażenia, że jestem "obserwowana"
Siatkówka. Nowy król plaży w Spale. Z tytułem rozstał się Bartosz Kurek

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: perfekcyjnie wykonał rzut wolny. Bramkarz bohaterem!

Źródło artykułu: