Trener Jacek Nawrocki przez dwa dni przetestował na boisku prawie wszystkie zawodniczki. Alicja Grabka dostała szansę w drugim spotkaniu, wyszła w wyjściowej szóstce.
Całe spotkanie było wyrównane, obie ekipy miały lepsze i gorsze momenty. - Jestem taką zawodniczką, że nie lubię się usprawiedliwiać, więc uważam że to, co wychodziło z moich rąk, to tylko i wyłącznie moja wina. Było ciężko, bo nie mogłyśmy sobie poradzić na siatce tak, jakbyśmy chciały. Cieszę się. że jednak odwróciło się to na naszą korzyść i mecz skończył się pozytywnie - mówiła rozgrywająca w rozmowie z Polsatem Sport.
Grabka doceniła też klasę rywalek. - Czeszki warto pochwalić za grę w defensywie, bo wyciągały naprawdę niesamowite piłki i wykorzystały to, że nasza gra nie wyglądała tak, jak w czasie pierwszego meczu. One na pewno też zagrały dużo lepsze spotkanie - oceniła siatkarka.
Polki od początku czerwca trenują w Szczyrku, od kiedy tylko rząd umożliwił pracę w COS-ach. - Na pewno trudno było wrócić, bo większość z nas pierwszy raz miała tak długą przerwę od siatkówki i siłowni. Był to ciężki okres, a zwłaszcza pierwszy tydzień, gdzie nie mogłyśmy skakać, raczej grałyśmy w plażówkę, a tych rzeczy za bardzo na co dzień nie wykorzystujemy - tłumaczyła Grabka.
- Myślę, że przepracowałyśmy bardzo ciężko te cztery tygodnie i zrobiłyśmy kawał dobrej roboty. Jesteśmy młodym zespołem, a sądzę, że fajnie to wyglądało na boisku - zakończyła.
Czytaj też:
Siatkówka. Piękny gest reprezentantów Polski. Kłos i Kochanowski przekażą swoje włosy
Siatkówka. Polska - Czechy: co wiemy po pierwszym meczu w Wałbrzychu?
ZOBACZ WIDEO: Jacek Nawrocki: Wszystkiego nie zrobimy. Widać dużą poprawę
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)