W 2016 roku Bartosz Kurek miał podpisany kontrakt z JT Thunders. Miał być jedną z największych gwiazd całej ligi, a także liderem zespołu z Hiroszimy. Nie zagrał nawet jednego seta w oficjalnym meczu drużyny. Rozwiązał kontrakt i wrócił do Polski. Takie zachowanie tłumaczył wypaleniem. Podpisał umowę z PGE Skrą Bełchatów i walczył o powrót do normalności.
Tamte sytuacje wiele go nauczyły. Kurek odbudował się i dwa lata później został mistrzem świata i MVP całego mundialu. Teraz to jedna z największych gwiazd światowej siatkówki. Do Japonii wróci po czterech latach. Już jako zupełnie inny człowiek i siatkarz. Będzie zawodnikiem Wolfdogs Nagoya.
- Czuję się gotowy i szczęśliwy, że po raz kolejny dostałem możliwość występów w tym kraju. Mam zamiar cieszyć się grą, chłonąć atmosferę i kulturę Japonii, a przede wszystkim wykonać pracę, której się ode mnie oczekuje. Nie ukrywam, że od dłuższego czasu moim celem był powrót do ligi japońskiej i otwarcie mówiłem to moim najbliższym. Chciałem dopełnić to, czego nie udało mi się zrealizować cztery lata temu - powiedział Kurek w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Malwina Smarzek-Godek i jej nowe hobby
O problemach sprzed czterech lat Kurek nie chce pamiętać. Wie, że w Japonii nikt nie będzie wyciągał dawnych spraw. - Wtedy klub z Hiroszimy i tamtejsze środowisko, okazało mi dziesięć razy więcej wsparcia niż nasze polskie. Japończycy z pełnym zrozumieniem potraktowali to, z czym się musiałem mierzyć. Mój nowy kontrakt to też dowód ich podejścia do tego typu problemów - dodał Kurek.
Poprzedni sezon polski siatkarz spędził we włoskim Vero Volley Monza. Nie był to dla niego łatwy rok. Przed startem rozgrywek długo nie trenował z powodu kontuzji kręgosłupa. Do tego krytykowano go za to, że wybrał grę dla włoskiego średnia, ale on sam nie miał innych dobrych ofert. Mógł wybrać grę w Katarze czy Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie zarobiłby duże pieniądze, ale zdecydował się na Włochy.
Teraz karierę będzie kontynuował w Japonii. Będzie miał czas na to, by dobrze poznać kraj przed igrzyskami olimpijskimi, które w 2021 roku odbędą się w Tokio. - To może być coś więcej niż igrzyska. One mogą stać się symbolem powrotu do normalności. Wierzę, że za rok będziemy się mogli spotkać na wielkim święcie zwycięstwa - zakończył Kurek.
Czytaj także:
PlusLiga. Transfery. Wielki talent w PGE Skrze Bełchatów, Ślepsk Malow Suwałki zakończył budowanie składu
Siatkówka. Oficjalnie: Bartosz Kurek ma nowy klub. Zagra w lidze japońskiej