Były wielkie plany, a skończyło się wielkim upadkiem. Klub siatkarski Stocznia Szczecin od ponad roku nie istnieje. Jak zawsze wszystko rozbiło się o pieniądze. Działacze zbudowali zespół, ale sponsor w postaci Stoczni Szczecińskiej nie zapłacił kilku milionów złotych wsparcia.
Klubu już nie ma, ale pozostały duże długi m.in. wobec byłych zawodników. W styczniu ruszył proces sądowy. Zarząd nieistniejącego klubu postanowił walczyć ze sponsorem o wypłatę obiecanych pieniędzy. Chodzi aż o 9 mln złotych.
PAP informuje, że w czwartek 6 sierpnia zakończył się proces w Sądzie Okręgowym w Szczecinie. Wymiar sprawiedliwości nie przyznał racji klubowi, a to oznacza, że wielkich pieniędzy nie będzie.
Sąd wziął pod uwagę umowę, z której wynika, że sponsor zapłaci jedynie 100 tys. zł. Gdzie pozostałe miliony? Działacze tłumaczyli, że zapisy o większych pieniądzach miały się znaleźć w innym porozumieniu. Problem w tym, że dokument nigdy nie powstał.
Stocznia Szczecińska zatem wywiązała się z obietnicy, która jest na papierze i dlatego sąd przyznał jej rację. Klub Stocznia Szczecin jednak nie daje za wygraną. Zamierza odwołać się od wyroku.
Sądowa batalia nadal będzie trwać, ale w tej chwili byli zawodnicy i pracownicy nieistniejącego klubu nie otrzymają zaległości.
Koronawirus. Zagumny: Gdyby nasze przepisy były bardziej restrykcyjne, to moglibyśmy w ogóle nie rozegrać tego sezonu >>
Koronawirus. PlusLiga. Cała drużyna Aluronu CMC Warty na kwarantannie, kluby zmieniają plany sparingowe >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Zobacz, jak Wilfredo Leon spędza wakacje