PlusLiga: podopieczni Bednaruka pokazali wolę walki w starciu z Treflem Gdańsk. Pierwszy punkt MKS-u Będzin

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Trefl Gdańsk
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Trefl Gdańsk

Trefl Gdańsk wygrywał z MKS-em 2:1, w czwartym secie prowadził już czterema punktami, jednak gospodarze zdołali doprowadzić do tie-breaka. W nim to ekipa Michała Winiarskiego okazała się lepsza i to ona zapisała na swoim koncie kolejną wygraną.

W tym artykule dowiesz się o:

To zawodnicy Trefla Gdańsk przystępowali do meczu w zdecydowanie lepszych humorach. Podopieczni Michała Winiarskiego wygrali swoje oba dotychczasowe starcia w PlusLidze. Z kolei siatkarze MKS Będzin nie zdobyli jeszcze w tym sezonie ani jednego punktu. Mierzyli się oni jednak dotychczas z czołówką tabeli.

Drużyna z województwa śląskiego wciąż musi radzić sobie bez swojego środkowego, Artura Ratajczaka. W tym starciu nie mógł także wystąpić Raymond Szeto. Kanadyjczyk dołączył do zespołu we wtorek. Z kolei trener Michał Winiarski mógł skorzystać ze wszystkich swoich graczy.

To zawodnicy z Będzina zdecydowanie lepiej weszli w mecz. Wykorzystywali swoje kontry, świetnie zagrywali, co dało im pokaźne prowadzenie. Zawodnicy z Gdańska nie potrafili znaleźć recepty na świetną grę rywali, po ataku Bartosza Schmidta przegrywali już 9:15. W końcówce Mariusz Wlazły dał sygnał do ataku. Gospodarze stanęli i nie byli w stanie skończyć akcji. Przyjezdni wyszli nawet na prowadzenie, ale kąśliwe zagrywki Rafała Faryny oraz świetna postawa będzinian w bloku pozwoliła im się cieszyć ze zwycięstwa w tej partii.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zachowanie chłopca od piłek hitem netu

Początek kolejnej odsłony spotkania miał dość wyrównany przebieg, ale z czasem przewagę zaczęli zyskiwać gdańszczanie. Korzystali oni z błędów rywali, coraz lepiej zagrywali i wypracowali sobie czteropunktową zaliczkę. Podopieczni Jakuba Bednaruka mieli coraz większe problemy w przyjęciu, co skutkowało powiększeniem się dystansu dzielącego oba zespoły. Trener gospodarzy przeprowadził kilka zmian, które poprawiły grę zespołu. Zawodnicy Trefla mieli jednak sytuację pod kontrolą i zwyciężyli 25:21.

To jednak gdańszczanie lepiej rozpoczęli następną odsłonę spotkania. Znakomita postawa Bartłomieja Lipińskiego pozwoliła im wypracować pokaźną zaliczkę. Będzinianie wprawdzie nie poddawali się, poprawili swoją grę i złapali kontakt z rywalami. W końcówce to jednak przyjezdni mieli grę pod kontrolą i dość pewnie wygrali tego seta (25:20).

Początek kolejnej partii był dość wyrównany, ale z czasem to siatkarze prowadzeni przez Michała Winiarskiego zaczęli zyskiwać przewagę. Podopieczni Jakuba Bednaruka nie zamierzali jednak składać broni. Świetne serwisy Faryny pozwoliły im doprowadzić do remisu. W końcówce więcej zimnej krwi zachowali gospodarze i o zwycięstwie w tym spotkaniu musiał zadecydować tie-break.

Przyjezdni lepiej otworzyli decydującą odsłonę spotkania. Blok Bartłomieja Lipińskiego dał im trzypunktowe prowadzenie. Szybko "czapą" zrewanżował się Tomasz Kalembka. W końcówce jednak to goście narzucili przyjezdnym swój styl gry i mogli się cieszyć ze zwycięstwa w tym spotkaniu (15:11).

MKS Będzin - Trefl Gdańsk 2:3 (25:23, 21:25, 20:25, 25:22, 11:15)

MKS: Sobański, Kalembka, Veloso, Schmidt, Faryna, Ademar Santana, Gregorowicz (libero) oraz Makowski, Bobrowski, Godlewski, Teklak.

Trefl:
Lipiński, Wlazły, Janusz, Reichert, Mordyl, Crer, Olenderek (libero) oraz Kozub, Sasak, Mika, Majcherski (libero).

MVP: Bartłomiej Lipiński (Trefl).

Czytaj również:
Siatkówka. PlusLiga. ZAKSA - Jastrzębski. Hit kolejki nie rozczarował. Mistrzowie Polski ciągle niepokonani
Piotr Kantor o zwariowanym sezonie. "Na ME w Jurmale wiatr urywał głowę, a woda robiła spustoszenie"

Źródło artykułu: