MKS Ślepsk Malow Suwałki to kolejny klub w PlusLidze, który musi zmagać się z koronawirusem. Prezes Wojciech Winnik był telefonicznym gościem Polskiego Radia Białystok i opowiedział o sytuacji w zespole. - Ja czuję się bardzo dobrze. Wyniki testów - które miałem robione na koronawirusa - okazały się negatywne. Ten negatywny test jest pozytywną informacją - powiedział na samym początku sternik suwalczan.
Wszystkie osoby z klubu zostały już przebadane. Zakażonych łącznie jest aż 14 osób. Większość to siatkarze ubiegłorocznego beniaminka. - Tak, wszystkie wyniki są już znane. Przebadaliśmy cały zespół, sztab trenerski oraz niektóre osoby, które miały kontakt z administracji klubowej. Czternaście otrzymało wyniki pozytywne, w tym dziesięciu zawodników - dodał Winnik.
Klub codziennie informuje o stanie zdrowia zarażonych osób. Niektórzy niestety czują się gorzej - zaczęły występować objawy, których początkowo nie było. - Monitorujemy ich stan dwa razy dziennie - siatkarze rano i późnym popołudniem mają sprawdzaną temperaturę, przeprowadzony jest wywiad z nimi na pytania, które dostaliśmy od wirusologa. Każdy musi wypełnić ankietę. Na ten moment sytuacja mocno się nie pogorszyła, także odbieramy to za dobrą informację. Było dziewięciu, a teraz jest ośmiu zawodników przechodzących to bezobjawowo. Reszta narzeka na drobne dolegliwości, ale nie są na tyle duże, żeby wymagały hospitalizacji, albo podłączenia pod aparaturę medyczną - wyjaśnił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sprinterzy w szoku! Tego na mecie nie spodziewali się
Prezes wraz z innymi pracownikami próbował znaleźć miejsce, w którym doszło do zakażenia. Niestety, nie dało się tego określić. - Do końca minionego tygodnia próbowaliśmy stworzyć siatkę kontaktów, którą oczywiście byliśmy zobligowani przesłać do sanepidu. Sami szukaliśmy źródła, gdzie mogło dojść do zakażenia, jednak przy takiej działalności i dużej liczbie spotkań było to nie do ustalenia. Na naszej liście znalazło się przeszło 300 osób - przyznał Winnik.
Pierwszy przypadek zakażenia w Ślepsku Malow Suwałki zdiagnozowano po wyjazdowym meczu z Indykpolem AZS Olsztyn (3:0). - Ciężko jest nam ocenić, skąd przywieźliśmy koronawirusa. Dostaliśmy informację, że koronawirus wykluwa się od 2-12 dni. Do zakażenia pierwszej osoby mogło dojść więc dwanaście dni przed meczem w Olsztynie. Równie dobrze mogliśmy złapać go w Suwałkach, a nawet na sparingowych meczach w Iławie, które były przed startem PlusLigi. Skupiliśmy się na tym, co możemy zrobić i tego się trzymamy - zapewnił prezes.
Tydzień temu problemy zdrowotne pojawiły się u trenera Andrzeja Kowala. - Trener czuje się dobrze. Jest pełen energii, tak jak większość zespołu nie może się doczekać powrotu do pracy. Mam nadzieję, że ten głód sprawi, że wrócimy jeszcze silniejsi - zakończył Winnik.
Zobacz także: Siatkówka. PlusLiga. Ireneusz Mazur wyjaśnia siłę mistrzów Polski. "Ich przewaga tkwi w zgraniu"
Zobacz także: Koronawirus. PlusLiga. Andrea Anastasi mówi o pierwszym zakażeniu w Vervie Warszawa