Mecz w Warszawie to jedyne spotkanie z 8. kolejki rozegrane planowo. Pozostałe zostały przełożone ze względu na koronawirusa. Akurat zarówno VERVA, jak i GKS, już mają za sobą zmagania z COVID-19 i wróciły do gry po przerwie. Przy czym katowiczanie przyjechali do stolicy osłabienie brakiem kilku zawodników, przede wszystkim głównego rozgrywającego, Jana Firleja. Nie mogli zagrać także Jan Nowakowski i Sławomir Stolc.
Goście jednak zaczęli spotkanie lepiej, sporo na początku punktował Jakub Jarosz. Miejscowym udało się odrobić straty i właściwie do stanu 17:17 obie ekipy grały punkt za punkt. Potem udanym atakiem popisał się Jakub Szymański, gospodarze dołożyli błąd i ponownie GKS prowadził dwoma punktami. Kiedy kilka chwil później Emanuel Kohut popisał się skutecznym blokiem, o drugi czas przy stanie 19:23 poprosił Andrea Anastasi. To nie pomogło, tak samo jak podwójna zmiana. Przyjezdni pewnie wygrali partię 25:21.
Porażka w premierowej odsłonie podziałała na warszawian jak kubeł zimnej wody. Ograniczyli liczbę błędów, kończyli praktycznie wszystkie akcje i po dobrym ataku Bartosza Kwolka prowadzili już 10:1. Po tak otwarciu seta trudno było się spodziewać, że dalej będzie ciekawie. Grała praktycznie tylko jedna drużyna i jeszcze powiększyła przewagę. W rezultacie VERVA wygrała tego seta aż do 11.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nowa rola Anity Włodarczyk
Trzecia partia była najbardziej wyrównana. Najpierw niewielką przewagę mieli katowiczanie, którzy najwyraźniej zapomnieli o laniu w poprzednim secie. Po ataku Miłosza Zniszczoła prowadzili 10:8. Od stanu 14:14 inicjatywa przeszła jednak na stronę warszawian. Dobre dwa zagrania Andrzeja Wrony pomogły odskoczyć z wynikiem 17:14. Wprawdzie goście gonili, ale końcówka należała do podopiecznych Andrei Anastasiego. Partię zakończył efektowny atak Artura Szalpuka 25:22.
W miarę wyrównana walka była też na początku czwartego seta. Wprawdzie po ataku Jakuba Ziobrowskiego VERVA wyszła na prowadzenie 7:4, ale rywale jeszcze próbowali dogonić wynik. Warszawianie jednak od stanu 11:10 już tylko systematycznie, ale powoli, zbliżali się do zgarnięcia w tym spotkaniu kompletu punktów. Po ataku Artura Szalpuka było już 17:11, a chwilę potem już 21:14. Spotkanie zakończyła zepsuta zagrywka gości i to było najlepsze podsumowanie tego meczu.
8. kolejka PlusLigi:
VERVA Warszawa Orlen Paliwa - GKS Katowice 3:1 (21:25, 25:11, 25:22, 25:16)
VERVA Warszawa: Trinidad de Haro, Ziobrowski, Wrona, Nowakowski, Kwolek, Szalpuk, Wojtaszek (libero) oraz Kozłowski, Superlak, Król
GKS Katowice: Nowosielski, Jarosz, Zniszczoł, Kohut, Szymański, Kwasowski, Watten (libero) oraz Buchowski, Musiał, Drzazga, Ogórek (libero)
MVP: Piotr Nowakowski (VERVA Warszawa Orlen Paliwa)
Czytaj także:
-> Asseco Resovia bez publiczności, ale z kompletem punktów. Paweł Woicki: Zagrywka ustawiła całe spotkanie
-> TAURON Liga. Brak regularności przyczyną porażki z beniaminkiem? "Nie potrafiliśmy zrobić przejścia przez kilka akcji"