PlusLiga. Warszawianie bez punktów w meczu z Treflem Gdańsk. "Dwóch mistrzów świata zostało w domach"

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Jan Król
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Jan Król

Siatkarze VERVY Warszawa Orlen Paliwa przegrali w zaległym meczu z Treflem Gdańsk 1:3. - Dwóch mistrzów świata zostało w domach, ale mimo tego musimy walczyć i wygrywać. Szczególnie we własnej hali - powiedział po tym spotkaniu Jan Król.

W tym artykule dowiesz się o:

Zespół VERVA Warszawa Orlen Paliwa przegrał w meczu 6. kolejki z zepołem z Gdańska. W trzecim secie podopieczni Michała Winiarskiego zdołali dzięki niezwykłej skuteczności Bartłomieja Lipińskiego (65 proc. w ataku) oraz niemal bezbłędnej grze w ataku wyraźnie zaznaczyć swoją dominację (25:17).

- Wydaje mi się, że "siadło" nam przyjęcie, zaczęliśmy przez to popełniać dużo błędów własnych i nie potrafiliśmy poukładać  swojej gry. System blok-obrona nie funkcjonował, a większość sytuacyjnych piłek była niedokładnie dograna - wymieniał przyczyny wysokiej porażki w trzeciej partii przyjmujący warszawian, Jan Król.

Zarówno goście jak i drużyna ze stolicy to ekipy, które w tym sezonie już nie raz zmagały się z trudnościami, które niesie za sobą wykrycie zakażenia koronawirusem u jednego z członków zespołu. Tuż przed meczem w hali Arena Ursynów ze składu VERVY Warszawa Orlen Paliwa wypadł Artur Szalpuk, z chorobą wciąż zmaga się Piotr Nowakowski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie

- Bodajże w poniedziałek pierwszy raz Artura zabrakło na treningu. Zawsze znajdzie się jakieś usprawiedliwienie. Mamy szeroki skład i każdy powinien trzymać ten wysoki poziom. Dwóch mistrzów świata zostało w domach, to oczywiście nam nie pomaga, ale my mimo tego musimy walczyć i wygrywać. Szczególnie we własnej hali i chciałoby się powiedzieć - przed własną publicznością, powinniśmy te punkty zdobywać - dodał 31-latek pochodzący z Sochaczewa.

Do stołecznej ekipy dołączył niedawno młody środkowy, Michał Kozłowski. Problem w tym, że w zespole jest już jeden Michał Kozłowski - rozgrywający VERVY Warszawa Orlen Paliwa.

- Nie ma problemu absolutnie, to akurat jest dość proste. Jeden jest "Kozi" a drugi to "junior", problem został szybko rozwiązany. Nie są oni spokrewnieni, każdy z nich ma inne doświadczenie, są w różnym wieku i jest to rzeczywiście dość śmieszna sytuacja. Cieszę się, że Michał dołączył do nas. Moim zdaniem jest to zawodnik o bardzo perspektywiczny. Wiadomo, że potrzebuje jeszcze zaczerpnięcia wiedzy technicznej i taktycznej, ale myślę, że będą z niego ludzie - opisywał kolegę z zespołu Jan Król.

Zobacz również:
PlusLiga. Suwalsko-radomski dwumecz dla Ślepska. "Straciliśmy punkt"
Koronawirus. Kolejne zakażenia w GKS-ie Katowice. Gracze przechodzą chorobę łagodnie

Komentarze (0)