Spotkanie Stali Nysa z MKS-em Będzin było ważne dla obu ekip w kontekście walki o utrzymanie. Zarówno jedni, jak i drudzy muszą zbierać cenne punkty, których na ten moment brakuje. Gospodarze nie odnieśli jeszcze żadnego zwycięstwa, natomiast będzinianie tylko raz mogli cieszyć się z wygranej.
Na początku meczu wydawało się, że Stal szybko weźmie sprawy w swoje ręce, obejmując wyraźne prowadzenie. MKS wykorzystał jednak dobry moment, poprzez dwie krótkie serie punktów wyprzedzając rywala. Od tego momentu beniaminek nie potrafił znaleźć sposobu na oponenta, przegrywając premierową odsłonę.
Podczas drugiej części meczu sytuacja zmieniła się o 180 stopni, gdyż to podopieczni Krzysztofa Stelmacha prowadzili grę, dlatego w prosty sposób wyrównali oni stan starcia. Podobnie sprawa się przez długi fragment trzeciej odsłony. Od stanu 14:20 MKS zaczął grać dużo poprawniej, znacząco redukując stratę. Na odwrócenie sytuacji sił jednak zabrakło.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak piękna Amerykanka dba o swoje ciało
W czwartym secie lepiej grę zaczęli przyjezdni. Później kilka dobrych akcji dało nysanom prowadzenie. Od tego momentu wynik oscylował wokół remisu, a zespoły wymieniały się zarówno błędami, jak i dobrymi akcjami. W pewnym momencie inicjatywę przejęła Stal, lecz zmiany poczynione przez Jakuba Bednaruka sprawiły, iż o losie partii zdecydowała gra na przewagi wygrana przez gości.
Decydująca odsłona zaczęła się po myśli beniaminka, który odskoczył rywalom na kilka punktów. Nie trzeba było długo czekać, by na tablicy ponownie widniał remis. Będzinianie stopniowo wywierali presję, aż w końcu zdobyli inicjatywę pozwalającą im na wygranie spotkania.
Zgodnie z oczekiwaniami mecz nie stał na szczególnie wysokim poziomie. Obie drużyny nie wystrzegały się sporej liczby błędów, która rosła wraz z czasem spędzonym na parkiecie. Od czasu do czasu zespołom zdarzały się szarpane akcje wynikające z wyraźnych niedokładności.
Szukając pozytywów w elementach siatkarskiego rzemiosła, na pewno można zaznaczyć dobrą postawę ekip w bloku. Stal i MKS regularnie częstowały się "czapami", zaliczając także niezłą liczbę wybloków. Od czasu do czasu obie formacje przyjęcia zostały także zaskoczone dobrymi zagrywkami.
Stal Nysa - MKS Będzin 2:3 (21:25, 25:17, 25:22, 24:26, 12:15)
Stal: Bućko (16), Lemański (13), Komenda (2), Łapszyński (17), M'Baye (5), Filip (26), Ruciak (libero) oraz Schamlewski, Szczurek (1)
MKS: Faryna (19), Ratajczak (6), Santana (22), Veloso (1), Kalembka (13), Sobański (3), Gregorowicz (libero) oraz Godlewski, Bobrowski (6), Makowski, Schmidt
MVP: Jose Ademar Santana
Czytaj także:
PlusLiga. Czwarte zwycięstwo z rzędu Jastrzębskiego Węgla. Trzy punkty w starciu z radomianami
Strajk kobiet. Grot Budowlani Łódź wygrywają i popierają protesty. "Za sportowcem też kryje się człowiek, kobieta"