Mecz pomiędzy VERVA Warszawa Orlen Paliwa i Aluron CMC Warta Zawiercie zapamiętany zostanie nie z wyniku 3:0 dla gości, ale głównie ze względu na kontrowersyjne zachowanie trenera warszawskiego zespołu, Andrei Anastasiego. Ten nie utrzymał nerwów na wodzy i w trakcie spotkania kwestionował decyzje sędziów oraz obrażał rywali.
Anastasi używał także wulgarnych włoskich słów. W tej sprawie VERVA Warszawa wydała krótkie oświadczenie, w którym przekazano, że Anastasi przeprasza za swoje zachowanie. To jednak nie zamyka sprawy, którą ma zająć się liga. Włoskiemu szkoleniowcowi grozi kara.
"Meczowi VERVA Warszawa ORLEN Paliwa - Aluron CMC Warta Zawiercie towarzyszyły duże emocje. Po jednej z akcji, w ferworze walki, Andrea Anastasi w nieetyczny sposób zwrócił się do siatkarza rywali - Piotra Orczyka. Trener naszej drużyny przeprasza za swoje słowa zarówno zawodnika, jak i cały zespół z Zawiercia, a także wszystkie osoby, które poczuły się dotknięte" - przekazano w komunikacie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie
Zachowanie byłego selekcjonera reprezentacji Polski po meczu skomentował lider Aluron CMC Warty, Mateusz Malinowski. Siatkarz nie zostawił na trenerze rywali suchej nitki.
- Nie jest to ładne zachowanie. Nie przystoi to zachowanie trenerowi i to jeszcze tak uznanemu. Na pewno wszyscy chcieliśmy pokazać, że siatkówka to nie jest sport dla chamów. Można być niegrzecznym, można używać trashtalkingu, ale wyzywanie naszego zawodnika w taki sposób, po włosku... - powiedział Malinowski w rozmowie opublikowanej przez klub z Zawiercia.
Czytaj także:
PlusLiga. MKS Będzin znów odnosi cenne zwycięstwo. Stal Nysa wciąż bez wygranej
Zawiercianie nie dali się ponieść emocjom. "Nasz trener nie wprowadzał tak nerwowej atmosfery, jak Anastasi"