Siatkówka. PlusLiga. Pewne zwycięstwo bełchatowian po ponad miesiącu przerwy. Siódma porażka MKS-u Będzin

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: PGE Skra Bełchatów
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: PGE Skra Bełchatów

Po ponad miesiącu przerwy siatkarze PGE Skry Belchatów wrócili do gry. W wyjazdowym starciu z MKS-em Będzin nie dali rywalom większych szans. Podopieczni Michała Mieszko Gogola pokonali gospodarzy bez straty seta.

Dla PGE Skry Bełchatów niedzielne starcie było pierwszym ligowym meczem od ponad miesiąca. Siatkarze prowadzeni przez Michała Mieszko Gogola przechodzili bowiem zakażenie koronawirusem. Bełchatowianie rozegrali w tym sezonie jedynie pięć spotkań i mieli na swoim koncie dziewięć punktów.

Z kolei zawodnicy MKS-u Będzin po ośmiu spotkaniach mieli na swoim koncie sześć "oczek". Podopieczni Jakuba Bednaruka swój ostatni mecz rozegrali w środę i ulegli w nim siatkarzom Ślepska Malow Suwałki 0:3.

Bełchatowianie kapitalnie otworzyli spotkanie, dzięki świetnym zagrywkom Bartosza Filipiaka i skutecznej grze w bloku prowadzili czterema punktami. Będzinianie mieli coraz większe problemy ze skończeniem ataku, a zawodnicy Skry rewelacyjnie bronili i pewnie kończyli swoje kontry (11:5). Przyjezdni mieli tego seta już pod kontrolą i nie dali rywalom się do siebie zbliżyć choćby na trzy punkty. Zwycięstwo przypieczętował atakiem Karol Kłos.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalne uderzenie na polu golfowym. Nagranie jest hitem

Goście świetnie weszli także w drugą osłonę starcia. Kąśliwe zagrywki Milada Ebadipoura i Mateusza Bieńka dały im pokaźną zaliczkę (5:1). Będzinianie jednak nie zamierzali się poddawać, po kontrze Rafała Faryny złapali kontakt z rywalami. Bełchatowianie po chwili przejęli kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Kapitalnie prezentowali się w polu serwisowym, wykorzystywali błędy będzinian i zbudowali bezpieczną przewagę. Końcówka należała już do Skry, która ponownie zwyciężyła 25:17.

Początek trzeciej partii także należał do bełchatowian. Zawodnicy MKS-u popełniali wiele błędów, co skutkowało ich pięciopunktową stratą. Trener Jakub Bednaruk próbował ratować się zmianami, ale początkowo nie przyniosły one poprawy wyniku. Michał Mieszko Gogol dał szansę rezerwowym, co wykorzystali będzinianie, którzy dzięki asom Rafała Sobańskiego i Rafała Faryny przegrywali już tylko 20:22. Przyjezdni nie dali sobie jednak wydrzeć zwycięstwa, które przypieczętował atakiem Bartosz Filipiak.

MKS Będzin - PGE Skra Bełchatów 0:3 (17:25, 17:25, 22:25)

MKS: Sobański, Kalembka, Ratajczak, Veloso, Faryna, Ademar Santana, Gregorowicz (libero) oraz Makowski, Gawryszewski, Bobrowski, Schmidt, Godlewski, Teklak

Skra: Filipiak, Kłos, Katić, Ebadipour, Łomacz, Bieniek, Piechocki (libero) oraz Adamczyk, Mitić, Sawicki

MVP: Kacper Piechocki (PGE Skra Bełchatów)

Czytaj również:
Japonia. Kanonada Bartosza Kurka. Jego klub został liderem
ŁKS Commercecon Łódź wrócił do dyspozycji sprzed kwarantanny. Britt Bongaerts: Trudno tu mówić o zwyczajnym sezonie

Źródło artykułu: