PlusLiga. GKS Katowice "nie do ugryzienia" dla Cerradu Enei Czarnych. "Nie umożliwiliśmy rywalom dobrej gry"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Kamil Kwasowski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Kamil Kwasowski

Kamil Kwasowski wrócił do Radomia, gdzie występował przez dwa sezony, w świetnym stylu. Podobnie kapitalnie spisywał się jego zespół - GKS Katowice pokonał Cerrad Eneę Czarnych 3:0. - Nie spodziewałem się tak dobrej postawy - nie ukrywał MVP meczu.

Do sobotniego meczu z Cerradem Eneą Czarnymi Radom, w ramach 13. kolejki PlusLigi, GKS przystąpił po niemal miesięcznej przerwie. Tak długa pauza spowodowana była drugą kwarantanną, na którą drużyna z Katowic została wysłana po kolejnych pozytywnych testach na koronawirusa.

Głód gry zaspokojony w kapitalnym stylu

W Hali MOSiR-u widać było ogromny głód siatkówki w szeregach podopiecznych Grzegorza Słabego. W całym meczu spisali się oni kapitalnie, a w premierowej odsłonie otarli się o perfekcję, kończąc 17 z 18 ataków. Czy spodziewali się aż tak świetnej swojej postawy? - Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się - odpowiedział Kamil Kwasowski. - Na pewno spodziewałem się tego, że przeciwnik postawi trudniejsze warunki, ale nasza gra nie umożliwiła im tego. Byliśmy lepsi w każdym elemencie, począwszy od przyjęcia, przez atak, zagrywkę, blok, po obronę. W każdym aspekcie gry ich przewyższaliśmy, więc mieli twardy orzech do zgryzienia - podkreślił.

Przyjmujący otrzymał statuetkę MVP spotkania. Na swoim koncie zapisał 15 punktów, uzyskując 77-procentową skuteczność w ataku (10/13). Skrzydłowy zbijał z dużą swobodą, niekiedy nawet na czystej siatce. - Podziękowania ślę do Janka Firleja. Przyjęcie było na bardzo dobrym poziomie, to był klucz, i Janek miał swobodę przy rozegraniu - zaznaczył Kwasowski. On i koledzy odbierali zagrywkę Czarnych na poziomie 61 procent przyjęcia pozytywnego. Dla porównania - gospodarze mieli 50 procent w tym elemencie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalne uderzenie na polu golfowym. Nagranie jest hitem

- Później doszła obrona, trochę szczęśliwych ataków, nie mogę powiedzieć, że były one jakieś mega fartowne, ale los nam sprzyjał w kilku sytuacjach - kontynuował 30-latek, który do swojego dorobku w sobotnim meczu dołożył jeszcze trzy bloki i dwa asy serwisowe.

GKS dopiero dostosowuje się do meczów bez kibiców

- Powiem szczerze, że jeszcze nie, bo my akurat graliśmy tylko kilka meczów przy pustych trybunach, dwukrotnie przebywaliśmy przecież na kwarantannie - odpowiedział Kwasowski, zapytany o to, czy przyzwyczaił się już do występów w spotkaniach bez kibiców. - Dopiero teraz wchodzimy w rytm, w którym będziemy grali dwa razy w tygodniu - zwrócił uwagę. Starcie w Radomiu było dopiero siódmym dla GieKSy w bieżących rozgrywkach.

Jak w nowych realiach radzą sobie zawodnicy katowickiego zespołu? - Staramy się utrzymywać atmosferę w drużynie, w kwadracie, niezależnie od tego, kto jest na boisku. Bardzo ważne jest wytwarzanie odpowiedniej "chemii" w zespole w takiej sytuacji. Nie ma kibiców w halach, musimy ich jakoś sobie zastąpić. Takie czasy, ale cóż zrobić - zwrócił uwagę siatkarz, który w latach 2017-2019 bronił barw Czarnych.

Kwasowski nie ukrywał, że tak długi rozbrat z boiskową rywalizacją nie wpłynął dobrze na niego i kolegów. - Fizycznie czujemy się ciężko, wydolnościowo na pewno gorzej. Gdybyśmy grali z Czarnymi pięć setów, to moglibyśmy "paść" - zakończył.

Czytaj także:
>> Siatkówka. PlusLiga. Stal walczyła dzielnie, ale to MKS Ślepsk zdobył 3 punkty
>> PlusLiga. GKS zaspokoił głód gry w kapitalnym stylu. Szybka wygrana katowiczan z Cerradem Eneą Czarnymi

Komentarze (0)