Tauron Liga. Weronika Centka: Mamy apetyt na Chemika. To byłby świetny prezent

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Weronika Centka
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Weronika Centka

- Tak naprawdę mogłyśmy mieć to gdzieś, a jednak się postawiłyśmy i wygrałyśmy. Jesteśmy megadumne z tego powodu - tak wygraną w czterech setach z Developresem SkyRes Rzeszów komentuje dla nas Weronika Centka, środkowa Energi MKS-u Kalisz.

Ekipa z Wielkopolski jest pierwszą w sezonie 2020/2021 TAURON Ligi, której udało się pokonać Rysice z Podkarpacia. Tym samym przerwały ich serię jedenastu zwycięstw. Taki wynik można traktować w kategoriach sporej niespodzianki, tym bardziej że dwa dni wcześniej kaliszanki gładko przegrały z ŁKS-em Commercecon Łódź (0:3).

- Ktoś nas podmienił? Może to przez te święta? Może elfy wyszły spod choinki? - żartowała środkowa Weronika Centka - Cieszę się, że grałyśmy bardzo stabilnie i postawiłyśmy się ekipie z Rzeszowa. Kiedy gra się z liderem, który jeszcze nie przegrał w tym sezonie, apetyt na zwycięstwo jest bardzo duży. Zrobiłyśmy sobie świetny prezent - podkreśliła.

Więcej o tym spotkaniu przeczytasz TUTAJDevelopres SkyRes Rzeszów przystępował do tego spotkania świeżo po zakończeniu kwarantanny. Ostatni przed starciem w Kaliszu mecz zespół trenera Stephane'a Antigi rozegrał 3 grudnia w Lidze Mistrzyń. Dla siatkarek Energa MKS-u nie miało to znaczenia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Justyna Kowalczyk w formie. Na trasie i w dobrych ripostach

- To i tak był faworyt. W tym sezonie w lidze nie przegrał (aż do środy). Ciążyła na nas pewna presja, by postawić się takiemu zespołowi i nie dostać lania w postaci "godzinki z prysznicem". Jestem megadumna, że się spięłyśmy przed świętami. Tak naprawdę mogłyśmy mieć to gdzieś, bo do Wigilii była mniej niż doba, a jednak się postawiłyśmy i wygrałyśmy - przyznała Centka.

Często gdy mówi się, że zespół "spieszył się na święta" lub "był w świątecznej formie", można mieć na myśli, że grał źle, słabo i łatwo przegrał. W przypadku siatkarek trenera Jacka Pasińskiego było dokładnie odwrotnie.

- Oczywiście, wszystkim się spieszyło. Fajnie, że spieszyło się tak, że wygrałyśmy 3:1, choć mogłyśmy to wyciągnąć nawet na 3:0. W domu ledwo zdążyłam ubrać choinkę. Do tego było jeszcze szybkie ciasto zrobione z rodzicami. Poprzytulałam trochę psa i odpoczywałam, ale też szybko, bo wolnego miałyśmy trzy dni. W porównaniu do innych zespołów to "tylko" trzy dni, ale w podobnej sytuacji jest choćby Grupa Azoty Chemik Police - tłumaczyła zawodniczka.

To właśnie mecz z mistrzyniami Polski, który odbędzie się 29 grudnia o 20:30 jest powodem tak krótkiej przerwy świątecznej ekipy z Wielkopolski. Biorąc pod uwagę dyspozycję policzanek i kaliszanek z ostatnich meczów, wcale nie musi być to jednostronne spotkanie.

- Na pewno apetyt na Chemika jest coraz większy. Liczę na to, że zrobimy sobie kolejny prezent, tym razem sylwestrowo-noworoczny. Tego życzę sobie i zespołowi w starym i nowym roku. Żeby wygrywał. A potem na pewno coś za tym przyjdzie - zakończyła Weronika Centka.

Mecz Grupy Azoty Chemika Police z Energą MKS-em Kalisz nie będzie ostatnim meczem Tauron Ligi w 2020 roku. Dzień później, 30 grudnia, w zaległym spotkaniu 13. kolejki Enea PTPS Piła zmierzy się z Polskimi Przetworami Pałacem Bydgoszcz.

Czytaj też: Kolejny epizod karuzeli transferowej trenerów Tauron Ligi. Wojciech Kurczyński poprowadzi Jokera Świecie

Komentarze (0)