Okres świąteczno-noworoczny dla siatkarek z Wielkopolski jest bardzo pracowity. Od 21 do 29 grudnia rozegrają łącznie trzy mecze. Wszystkie z medalistkami TAURON Ligi ubiegłego sezonu. Najpierw gładko przegrały z ŁKS-em Commercecon Łódź 0:3, ale dwa dni później sensacyjnie pokonały Developres SkyRes Rzeszów 3:1. We wtorek czeka je jeszcze zaległe spotkanie wyjazdowe z Grupą Azoty Chemikiem Police.
Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty: Kto podmienił pana zespół przez te kilkadziesiąt godzin?
Jacek Pasiński, trener Energi MKS-u Kalisz: To one sam się podmieniły! W poniedziałek ŁKS Commercecon trafił na nas w naprawdę trudnej sytuacji kadrowej, choć jesteśmy w niej od dłuższego czasu. To nie był nasz zespół, nie wszystkie dziewczyny były zdrowe. Nie przyjmowaliśmy, nie atakowaliśmy, a to jest nasze granie. bez tego ta gra jest "upośledzona".
I to wszystko pojawiło się w starciu z Developresem (więcej TUTAJ). Imponująca była wasza postawa w każdym elemencie.
Lepiej przyjmowaliśmy, momentami nawet dobrze, a gra oparta była na wszystkich skrzydłach - zarówno lewoskrzydłowe Zuznnaa Szperlak, Aleksandra Gromadowska, jak i prawoskrzydłowe - Monika Gałkowska i Julia Szczurowska działały w tym elemencie. Najbardziej cieszy nas realizacja taktyki, czyli zasłonięcie odpowiednich stref w bloku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za zdjęcia! Żona Grzegorza Krychowiaka znów zachwyca
Do tego właśnie chciałem zmierzyć. Przypomniał się Energa MKS z początku sezonu. Laurka dla środkowych.
Powiedzmy sobie szczerze: zrobiliśmy 17 bloków z tak dobrym zespołem jak Developres, który jeszcze nie przegrał w tym sezonie. My mieliśmy to szczęście, że z nimi wygraliśmy, ale ciężko na to zapracowaliśmy. Nie ustrzegliśmy się błędów, ale one nie stanowiły o tym, że przegramy to spotkanie czy nie zdobędziemy w nim punktów.
A ja mam wrażenie, że to nie "szczęście", a coś więcej. Czy to oznacza, że we wtorek Grupa Azoty Chemik ma prawo się obawiać?
To jest dobry prognostyk, ale pamiętajmy, że każdy mecz jest inny. Nie popadajmy w hurraoptymizm. Pracujemy, by iść do przodu i było jak najwięcej fajnych meczów jak przed tygodniem z Developresem. Za nami krótka przerwa świąteczna, zobaczymy jak spiszemy się po niej.
Czego sobie życzyliście lub czego można wam życzyć?
Zdrowia. Chyba w tym okresie tylko jedno się przewija: Zdrowia, zdrowia i zdrowia. Nam, kibicom i wszystkim w Kaliszu. To jest dla nas najważniejsze.
Tęsknicie za kibicami? To z pewnością bolesne, że nie mogli zobaczyć takiej wygranej jak z Developresem...
Kalisz to wyjątkowe miejsce. Normalnie hala jest wypełniona po brzegi i wtedy doping niesie dziewczyny do lepszej gry. Na pewno gdyby można było, to na takim meczu jak z Developresem, byłaby pełna.
W listopadzie sięgnął pan po Aleksandrę Gromadowską. Po postawie w ostatnich meczach chyba można powiedzieć, że już się odnajduje. Trudno było ją wyciągnąć z piasku?
Czy trudno? Tu nie jestem w stanie odpowiedzieć. Ale Ola sama się obroniła. Naprawdę wypadła bardzo dobrze. Nie ustrzegła się błędów w przyjęciu, ale to nie tak, że wszystko przychodzi samo. Jest ambitna i chwała jej za to. Widać jej postęp z każdym treningiem czy meczem. Jej komunikacja z dziewczynami jest coraz lepsza.
Znów wypadła z gry Magdalena Damaske. Co się stało i kiedy wróci?
Ma naderwany biceps. Czekamy na nią. Po świętach dopiero powoli zaczęła wchodzić do zespołu. To ważne ogniwo w naszym zespole, więc musimy ja ostrożnie wprowadzać do trenignów.
Rozmawiał i notował w Kaliszu Krzysztof Sędzicki
Czytaj też: Jovana Brakocević-Canzian nie myśli o powrocie do kadry. "Teraz trzeba przestrzeni dla młodszego pokolenia" [WYWIAD]