Po dwóch latach wróciła na parkiety Tauron Ligi. Agata Nowak: Rok 2020 nie był dla mnie taki zły

Agata Nowak po zerwaniu więzadła krzyżowego potrzebowała dwóch sezonów, by wrócić do Tauron Ligi. Teraz trudno wyobrazić sobie bez niej grę beniaminka Tauron Ligi. - Bardzo chciałam wrócić do ekstraklasy - mówi libero Jokera Świecie.

Piotr Woźniak
Piotr Woźniak
Agata Nowak WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Agata Nowak
Joker Świecie zajął drugie miejsce w Ogólnopolskim Turnieju Piłki Siatkowej Kobiet "I Memoriał im. Lecha Kaczyńskiego", rozegranym w dniach 28-29.12.2020 roku. Świecianki, prowadzone przez trenera Mikołaja Mariaskina, pokonały I-ligową drużynę Częstochowianki Częstochowa, ulegając w finale ekstraklasowej ekipie #VolleyWrocław.

Piotr Woźniak, WP SportoweFakty: Mecz z siatkarkami "Czanki" był waszym pierwszym poświątecznym sprawdzianem. Czy pani zdaniem było to po was widać i byłyście na boisku nieco bardziej "ociężałe" niż zazwyczaj?

Agata Nowak, libero Jokera Świecie: Myślę, że było to po nas widać. Miałyśmy dosyć długą przerwę, jak na standardy tego sezonu, bo po meczu z Radomką dostałyśmy trochę wolnego, a potem nadeszły święta. Dzień przed wyjazdem do Częstochowy odbyłyśmy taki rozpoznawczy trening, aby trochę się rozruszać. W pierwszym secie meczu otwarcia turnieju dałyśmy sobie trochę czasu, aby "poczuć" boisko. Stopniowo wracała do nas skoczność i dynamika. Stąd też walka punkt za punkt na początku spotkania z gospodyniami, ale z czasem wróciła już nasza mobilność i pewność siebie.

Kolejne ligowe starcie czeka was dopiero 6 stycznia, kiedy to na własnym parkiecie podejmiecie Developres SkyRes Rzeszów. To nieco zaburza dotychczasowy, dość intensywny rytm meczowy...

Ten turniej miał pomóc nam w tym, aby nie uciec od meczowej rutyny. Potrzebujemy zagrać z kimś innym, niż tylko z drugą szóstką na treningu. Zaraz po sylwestrze wracamy do hali i przygotowujemy się do spotkania z rzeszowiankami.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Rajskie wakacje Celii i Grzegorza Krychowiaków

Słyszałem, że w te święta osobiście była pani odpowiedzialna za wypiek sernika. Jak poszło? 

Ja jestem z siebie dumna i moja rodzina również, bo to był mój pierwszy sernik w życiu. Wszystkim smakował i nikt nie miał żadnych problemów żołądkowych, więc mogę uznać to za swój świąteczny sukces. Powiem szczerze, że tym razem chyba po raz pierwszy udało mi się uczestniczyć w świątecznych przygotowaniach w większym stopniu, bo poza sernikiem zrobiłam też uszka i pierogi. Spodobało mi się to i mam nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się jeszcze bardziej "zaszaleć" w kuchni.

Debiutowała pani w Tauron Lidze cztery lata temu, w barwach Budowlanych Toruń. Później jednak przez dwa lata musiała pani starać się o powrót na ligowe salony. Jak potoczyła się kariera w tym czasie?

Zerwałam więzadło krzyżowe, grając w klubie z Kalisza i był to dla mnie bardzo trudny okres. Nie miałam nawet okazji pojawić się na boisku, bo ta kontuzja przytrafiła mi się przed rozpoczęciem sezonu. Nie mogłam nawet stać w kwadracie i cały sezon spędziłam za bandami. Po tym roku zdecydowałam, że przejdę do I-ligowego Energetyka Poznań. Miniony sezon uważam za udany, odbudowałam się grając w pierwszym składzie i poczułam się pewniej, wracając do pełni formy. Bardzo chciałam wrócić do ekstraklasy. Cieszę się, że mogłam zasilić szeregi beniaminka.

W zeszłym sezonie klub z Poznania zajął trzecie miejsce w I lidze. Teraz, wraz z Jokerem Świecie, walczy pani o utrzymanie bezpiecznej lokaty w Tauron Lidze. Już chyba odzwyczaiła się pani od takiej sytuacji, gdzie na zwycięstwo trzeba czasami czekać miesiącami?

Na pewno wymaga to od nas większej odporności psychicznej, ale radzimy sobie z tym. Staramy się razem przechodzić przez wszystkie kryzysy, musimy być drużyną na dobre i na złe. Jesteśmy cierpliwe, pracujemy. Wierzymy, że z czasem te zwycięstwa przyjdą.

Czy mijający 2020 rok będzie kojarzył się pani tylko i wyłącznie negatywnie?

Nie. Oczywiście koronawirus trochę utrudniał nam życie, ale ja szczęśliwie aż tak bardzo tego nie odczułam. Trudno jest wrócić do gry po 10-dniowej czy nawet dłuższej izolacji i to na pewno widać. Jest lekka zadyszka, pojawia się problem z "czuciem" piłki i czasami tej wydolności organizmu brakuje. Widać to po wielu zawodniczkach, nawet w naszym klubie. Mimo tej pandemii uważam jednak, że nie był to dla mnie zły rok.

Ostatnio coraz więcej mówi się o szczepionkach przeciwko wirusowi COVID-19. Jest pani zwolenniczką szczepienia się w jak najszybszym terminie?

Szczerze mówiąc na razie moje podejście jest neutralne. Muszę troszkę więcej o tym poczytać, bo jeszcze nie zgłębiłam tematu szczepionki. Na pewno postaram się w najbliższym czasie to nadrobić i wyrobić sobie jakieś stanowisko w tej kwestii.

Zobacz również:
PlusLiga. Artur Szalpuk: Wypiję lampkę szampana, ale o dużym świętowaniu nie może być mowy
Mało Polaków w lidze francuskiej to nie przypadek. "Jeśli nie gra w Polsce, to jest za słaby"

Która z libero Jokera Świecie zrobiła na Tobie lepsze wrażenie w pierwszej części sezonu 2020/2021 Tauron Ligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×