PlusLiga. Olsztynianie muszą się otrząsnąć. Schulz: Wszystko może się jeszcze odwrócić, bo czeka nas seria dwumeczów

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Damian Schulz
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Damian Schulz

Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn przegrali z VERVĄ Warszawa Orlen Paliwa 0:3. Jeżeli chcą myśleć o tym, by gonić czołową ósemkę, Indyki nie powinny potknąć się w nadchodzących starciach ze Stalą Nysa. - Nie możemy kalkulować - mówi Damian Schulz.

Siatkarzom Indykpolu AZS Olsztyn nie udało się dobrze rozpocząć 2021 roku. Porażka w hali Ursynów w Warszawie była dla nich już dziesiątą w sezonie. Podopieczni Daniela Castellaniego nie mogli powstrzymać największych armat stołecznych, Bartosza Kwolka i Michała Superlaka, którzy razem zdobyli aż 28 oczek, a mimo to statuetkę MVP otrzymał Andrzej Wrona.

- Na pewno nie odpaliliśmy na zagrywce. Chcieliśmy trochę odrzucić warszawian od siatki, zaryzykować. Skończyło się na tym, że popełniliśmy mnóstwo błędów, a nie zrobiliśmy w ogóle krzywdy gospodarzom - powiedział zaraz po meczu atakujący olsztynian, Damian Schulz. Reprezentant Polski był jedynym zawodnikiem Indyków, który utrzymywał swój zespół "na powierzchni".

Olsztynianie zajmują 11. miejsce w tabeli PlusLigi, a do premiowanej grą w play-off ósmej lokaty tracą 8 punktów. Czy jest to strata do odrobienia?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sexy prezenterka TV wraca na boisko!

- Ja osobiście nie patrzę w tabelę. Teraz mamy przed sobą niezwykle ważne spotkanie, bo u siebie podejmiemy drużynę Stali Nysa. Nie możemy kalkulować, bo to by się dla nas źle skończyło. Wszystko może się jeszcze odwrócić, bo czeka nas taka seria dwumeczów - właśnie z nysanami, ale też z katowiczanami i gdańszczanami. Jestem przekonany, że jeszcze w tabeli zrobi się ciekawie.

Pochodzący z Lęborka Schulz w latach 2014-2018 reprezentował gdański Trefl i jego kariera nabrała wtedy takiego rozpędu, że podczas mistrzostw świata we Włoszech i w Bułgarii wraz z kadrą Vitala Heynena sięgnął po złoty medal. Później przeniósł się na dwa lata do Asseco Resovii Rzeszów, a do Olsztyna trafił, by pełnić rolę lidera tej ekipy.

- Cieszę się, że gram i spędzam prawie każdy możliwy moment na boisku. Na razie jeszcze nie do końca wszystko mi wychodzi, ale jeszcze nie mamy końca sezonu - stwierdził Damian Schulz, który nie wahał się wziąć na siebie części odpowiedzialności za ostatnie porażki. - Wydaje mi się, że przyjęcie było elementem, który mieliśmy na przyzwoitym poziomie i na tym możemy budować naszą grę - zakończył z nutką optymizmu Schulz.

Zobacz również:
Punkty, bloki, asy 15. kolejki Tauron Ligi. Siatkówka to nie sport indywidualny, ale gdyby nim była...
Siatkówka. 100 największych gwiazd. Trzech Polaków w prestiżowym rankingu

Komentarze (2)
rambobis
15.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
typowy, ligowy wyrobnik. jeden mecz na trzy jako tako wychodzi. 
avatar
jotwu
13.01.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tobie to nic nie wychodzi.Pardon,wychodzi ci tylko coroczna zmiana klubów.