Liga Mistrzów: Zatorski liczy na polski półfinał. "Trzymam kciuki za PGE Skrę Bełchatów”

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Paweł Zatorski
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Paweł Zatorski

Po awansie do półfinału Ligi Mistrzów zawodnicy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle czekają na rozstrzygnięcie w rywalizacji Zenit - Skra. - Mocno trzymam kciuki za PGE Skrę Bełchatów - powiedział libero ZAKSY i były zawodnik Skry Paweł Zatorski.

Po zwycięstwie na wyjeździe 3:1 zawodnicy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle byli już bardzo blisko awansu do półfinału Ligi Mistrzów. Gracze Cucine Lube Civitanova nie zamierzali jednak składać broni. Po zmianie trenera przyjechali do Polski w zupełnie odmiennym nastawieniu.

Spotkanie stało na wysokim poziomie, a losy każdego z setów rozstrzygały się po emocjonujących końcówkach. W pierwszych trzech setach gracze ZAKSY nie byli w stanie jednak przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Ostatecznie zawodnicy prowadzeni przez Gianlorenzo Blenginiego wygrali 3:0 i o tym, kto zagra w półfinale, musiał rozstrzygnąć złoty set.

Decydująca partia była naznaczona ogromną walką oraz kapitalnymi obronami z obu stron. Kędzierzynianie przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść, wygrali 16:14 i znaleźli się w półfinale rozgrywek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Połamał hokejowy kij na głowie rywala

- Wiedzieliśmy że to będzie trudne spotkanie. Drużyny wzajemnie od siebie uciekały i potem goniły wynik. O rezultacie tego starcia decydowały tak naprawdę niuanse. Zawsze w drugim meczu dużo trudniej postawić "kropkę nad i" niż rozpoczynać taką rywalizację. Byliśmy tego świadomi, dlatego tym bardziej cieszymy się ze zwycięstwa - stwierdził libero Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Paweł Zatorski.

Kędzierzynianie kapitalnie wytrzymali mentalnie to spotkanie. Po trzech przegranych odsłonach w końcówce, nie złożyli broni. Nerwy ze stali mieli Jakub Kochanowski oraz Łukasz Kaczmarek, którzy w kluczowych momentach złotego seta posłali punktowe zagrywki. - Chcieliśmy skupić się po prostu na swojej grze. Chcieliśmy robić to, co przez trzy sety i liczyć na to, że szala zwycięstwa w końcu przechyli się na nasza korzyść - odparł siatkarz.

Z kolei po drugiej stronie siatki znakomicie w polu serwisowym prezentował się Roberlandy Simon. Posłał on aż cztery asy w najważniejszych momentach drugiej oraz trzeciej partii. - W meczach z takim zespołem każdy mógł wejść i ustrzelić rywali zagrywką. Mimo ich świetnej postawy w polu serwisowym daliśmy radę - przyznał zawodnik.

O awans do finału rozgrywek podopieczni Nikoli Grbicia powalczą ze zwycięzcą starcia Zenit Kazań - PGE Skra Bełchatów. Pierwszy mecz Rosjanie wygrali 3:1. Ekipa z Polski stoi przed bardzo trudnym zadaniem, bo by awansować musi zwyciężyć 3:0 lub 3:1 i okazać się lepsza w złotym secie. - Nie wiemy jeszcze z kim będziemy grali. Bardzo mocno trzymam kciuki za PGE Skrę Bełchatów. Życzę im powodzenia w czwartkowym meczu - zakończył Paweł Zatorski.

Czytaj więcej:
Liga Mistrzów: Walka o "być albo nie być". PGE Skra Bełchatów marzy o rewanżu i awansie do półfinału
Liga Mistrzyń: Grupa Azoty Chemik Police zagra w Stambule. Nie zamierza się przyglądać

Komentarze (0)