Ostatnie tygodnie są dla siatkarzy PGE Skry Bełchatów niezwykle wymagające. Po niedzielnym zwycięstwie w meczu z VERVĄ Warszawa Orlen Paliwa 3:1 i zdobyciu cennego kompletu punktów nie mieli zbyt wiele czasu na odpoczynek. Już dwa dni później wyruszyli w długą podróż na kolejne spotkanie - tym razem rozgrywane w ramach rywalizacji w europejskich pucharach.
Wymagająca droga po awans
Kazań - właśnie to miasto było celem wyprawy zespołu pod wodzą Michała Gogola, który ma przed sobą drugie starcie z Zenitem w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Polscy zawodnicy mieli do pokonania ok. 2300 km. Najpierw z Bełchatowa udali się autokarem do Katowic, skąd wylecieli samolotem bezpośrednio do Kazania. Kibice mieli okazję obserwować wszystko to, co dzieje się w trakcie podróży za pośrednictwem mediów społecznościowych klubu.
W rewanżowym meczu z naszpikowaną gwiazdami drużyną z Kazania PGE Skra stanie przed nie lada wyzwaniem. Wszystko za sprawą porażki polskiej ekipy w pierwszym ćwierćfinałowym starciu w hali Energia 1:3. Aby awansować do najlepszej "czwórki" tegorocznej Ligi Mistrzów, bełchatowianie muszą zatem wygrać w czwartek mecz z Zenitem 3:0 lub 3:1, a potem także złotego seta.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ana Ivanović w nowej dla siebie roli. Internauci zachwyceni
"Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe"
Chociaż do awansu do półfinału LM potrzebuje jedynie dwóch wygranych setów, to siatkarze z województwa łódzkiego nie zamierzają zwieszać głów. - Musimy myśleć pozytywnie. Nie ma czasu na negatywne spostrzeżenia. W czwartek w meczu z Zenitem musimy dać z siebie wszystko i zobaczymy. Mamy bardzo silnego rywala, więc trzeba dać z siebie sto procent - mówi przed meczem serbski atakujący PGE Skry Bełchatów, , cytowany przez oficjalną stronę internetową klubu.
Potwierdzeniem tego, że każdy rezultat jest wciąż realny i że, przywołując słowa Kazimierza Górskiego, "dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe", niech będzie wynik innej rywalizacji w ramach ćwierćfinału LM, w której doszło do włosko-włoskiej batalii między zespołami Sir Sicoma Monini Perugia a Leo Shoes Modena. Po pierwszym gładkim zwycięstwie Modeny 3:0 w rewanżu role zupełnie się odwróciły. Skutkiem tego drugi mecz wygrała ekipa z Perugii (3:0), a w złotym secie tylko potwierdziła swoją dominację (15:5).
Trzy filary PGE Skry Bełchatów
Wszyscy doskonale wiedzą, jakim potencjałem dysponuje zespół pod wodzą Władimira Alekny. To drużyna z tych, które są budowane po to, by zdobywać największe laury, także na arenie międzynarodowej. Patrząc jednak na indywidualne statystyki zawodników Zenitu i PGE Skry w tegorocznej LM, to bełchatowianie wcale nie odstają od swoich najbliższych rywali. Wręcz przeciwnie - w większości plasują się oni na wyższych lokatach.
Przyjmujący bełchatowskiej ekipy Milad Ebadipour jest 2. najlepiej punktującym całych rozgrywek (105 punktów). Z kolei środkowy Mateusz Bieniek zajmuje 3. miejsce wśród najlepiej zagrywających zawodników w LM (12 asów), a przyjmujący Taylor Sander to 4. najlepiej blokujący siatkarz w zestawieniu (15 punktowych bloków). Po stronie rosyjskiego zespołu w statystykach najlepiej prezentują się rozgrywający Aleksander Butko i Loran Alekno oraz atakujący Maksim Michajłow (7. miejsce wśród serwujących - 9 asów).
O tym, czy będziemy cieszyć się z awansu do półfinału LM polskiej drużyny - PGE Skry Bełchatów, czy może tylko jednego naszego rodaka - Bartosza Bednorza i jego ekipy z Kazania przekonamy się w czwartek. Mecz ma rozpocząć się o godz. 16 czasu polskiego. Relację z tego spotkania przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Liga Mistrzów 2020/21, ćwierćfinał - drugi mecz (Kazań):
Zenit Kazań - PGE Skra Bełchatów, czwartek, 4 marca, godz. 16 czasu polskiego
Czytaj także:
Polacy za granicą: Miłosz Hebda z brązowym medalem ligi MEVZA
Koronawirus zaatakował mistrza olimpijskiego