- To żadna tajemnica, że Słowacja i Francja są bardzo mocne. Słowenia trochę odstaje, nie ma takich gwiazd, ale też nie można jej zlekceważyć - przyznaje Pliński w rozmowie z Przeglądem Sportowym. - Mam nadzieję, że niedzielny mecz z Francją będzie decydował tylko o pierwszym miejscu w grupie, a nie awansie, gdyż ten obie strony zapewnią sobie wcześniej. Słowacy są groźni, bo grają przecież w dobrych europejskich ligach. Mają włoskiego trenera, robią postępy i są niebezpieczni, tak jako zespół, jak i indywidualnie - chwali rywali.
Turniej w Gdyni to dla siatkarza najważniejsze wydarzenie tego sezonu. - To najważniejsze trzy dni w roku i wiemy, że nie możemy nic zawalić. I nie zawalimy. Nas we Włoszech po prostu nie może zabraknąć, bo to byłaby tragedia. Dla każdego zawodnika, dla drużyny, dla polskiej siatkówki. Zresztą o czym ja mówię - nie ma takiej możliwości - zapewnił na łamach Przeglądu Sportowego.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)