Warszawianie mieli świadomość tego, że chcąc doprowadzić do trzeciego meczu w rywalizacji o półfinał, będą musieli wykorzystać swój znak firmowy, czyli skuteczny blok. Kiedy potrójna "ściana" zatrzymała na lewym skrzydle Moritza Reicherta gospodarze wyszli na dwupunktowe prowadzenie. W kontrze bezkompromisowo atakował Igor Grobelny i przy stanie 13:9 o czas poprosił Michał Winiarski. Stołeczni siatkarze po bloku na Mariuszu Wlazłym mogli cieszyć się z dobrego otwarcia meczu (25:22).
Coraz śmielej na siatce poczynał sobie Angel Trinidad, a atak Nowakowskiego w drugi metr był kolejnym dowodem na to, że podopieczni Andrei Anastasiego w hali Ursynów czują się mocni (11:8). Długo w "pomarańczowe" nie mógł wstrzelić się zagrywką Wlazły, ale kiedy już to zrobił, zrobiło się nerwowo(19:18). Wybić kapitana rywali z uderzenia prośbą o czas potrzebował Anastasi. W końcówce De Haro posłał Nowakowskiego wprost na podwójny blok, ale reprezentant Polski nie zmarnował piłki na wagę drugiej partii (25:23).
W trzecim secie byliśmy świadkami dość niecodziennej sytuacji, bo włoski szkoleniowiec VERVY Warszawa Orlen Paliwa przerwał grę w czasie, gdy piłka była jeszcze w grze i punkt padł łupem gości (6:7). Nagle wszystko zaczęło układać się gdańszczanom, nawet gdy w aut z 6. strefy zaatakował Reichert, górnej taśmy dotknęli zawodnicy z Warszawy (10:16). Nie pomogła podwójna zmiana i wejście na boisko Michała Superlaka oraz Michała Kozłowskiego, a ostatni punkt w tym secie zdobył Lipiński (21:25).
ZOBACZ WIDEO: Emocjonalna analiza trenera Jacka Pasińskiego. "Cieszyć się czy płakać? Cieszyć się!"
Siatkarze obu ekip na początku czwartej odsłony meczu odkryli w sobie nieodkryte pokłady siły i po atakach Króla i Lipińskiego ręce same składały się do oklasków. Z dobrej strony zaprezentował się też Mordyl, który zmienił Urbanowicza w połowie spotkania. Po asie serwisowym Reicherta o czas poprosił Anastasi (13:18), ale to Argentyńczyk Crer zapewnił gdańszczanom tie-breaka (21:25).
W secie prawdy ciężar odpowiedzialności w ofensywie wziął na siebie Bartosz Kwolek. Reprezentant Polski niejednokrotnie musiał szukać sposobu na sforsowanie szczelnego bloku rywali na wysokiej piłce i robił to znakomicie (5:1). Wszystko zmieniło się po zmianie stron, kiedy to do głosu doszedł Wlazły i po jego bloku zrobiło się 10:12. Szczęście sprzyjało jednak gospodarzom i po zagrywce Kozłowskiego piłka przewinęła się na drugą stronę siatki, kończąc ten pojedynek. To oznacza, że półfinalistę PlusLigi z tej pary wyłoni trzeci mecz!
VERVA Warszawa Orlen Paliwa - Trefl Gdańsk 3:2 (25:22, 25:23, 21:25, 21:25, 15:13)
VERVA: Kwolek, Król, De Haro, Wrona, Nowakowski, Grobelny, Wojtaszek (libero), Superlak, Szalpuk, Kozłowski, Superlak
Trefl: Lipiński, Wlazły, Janusz, Urbanowicz, Reichert, Crer, Olenderek (libero), Pietruczuk, Mordyl
MVP: Damian Wojtaszek (VERVA Warszawa Orlen Paliwa)
Zobacz również:
Polscy siatkarze nie biorą pod uwagę odwołania igrzysk. Dla Bartosza Kurka może to być ostatnia szansa na medal
Tauron Liga. Duże rozczarowanie w DPD IłCapital Legionovii Legionowo. "Nie wiem, czy rozgrywanie takich spotkań ma sens"