Rewelacja sezonu żałuje niewykorzystanej szansy. "Nie dobiłyśmy rywalek. One pokazały nam, jak to robić"

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Samara Rodrigues de Almeida
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Samara Rodrigues de Almeida

E.Leclerc Moya Radomka Radom była rewelacją minionego sezonu TAURON Ligi. Była o włos od sięgnięcia po brązowe medale, ale musiała obejść się smakiem. - Chyba zbyt łatwo wygrałyśmy dwa pierwsze mecze z ŁKS-em - stwierdziła Samara Rodrigues.

W piątym, decydującym meczu o trzecie miejsce TAURON Ligi E.Leclerc Moya Radomka Radom przegrała we własnej hali z ŁKS-em Commercecon Łódź 0:3. Miejscowe nie miały zbyt wiele do powiedzenia, nawiązując wyrównaną walkę z rywalkami dopiero w trzeciej, zakończonej rezultatem 23:25 odsłonie. W dwóch pierwszych setach poniosły porażki odpowiednio do 21 i 19.

Nie wytrzymały presji

- Myślę, że w tym meczu przeciwniczki były bardziej waleczne od nas, wytrzymały presję związaną z tym spotkaniem i zasłużenie wygrały - przyznała Samara Rodrigues de Almeida, która ze smutnym wyrazem twarzy przyglądała się świętującym łodziankom. - Walczyłyśmy przez cały sezon, dałyśmy z siebie wszystko, ale nieco zabrakło w tych ostatnich pojedynkach. Gdy prowadziłyśmy w rywalizacji 2:0, to rywal się nie poddał, walczył i zasłużył na to trzecie miejsce - podkreśliła przyjmująca.

Dwa pierwsze mecze w serii o brązowe medale zakończyły się triumfami Radomki, odpowiednio 3:0 i 3:2. W poprzedni weekend podopieczne Riccardo Marchesiego mogły postawić kropkę nad "i", były bardzo blisko osiągnięcia historycznego sukcesu, ale ostatecznie przegrały po tie-breaku. Po tym niepowodzeniu nie potrafiły już się podnieść.

ZOBACZ WIDEO: Marlena Kowalewska: Jestem z nas bardzo dumna

Nie "dobiły" rywalek

- Wiedziałyśmy, że w rywalizacji z ŁKS-em będzie trudno. Być może zbyt łatwo wygrałyśmy dwa pierwsze mecze, nie spodziewałyśmy się tego - stwierdziła Samara. - Miałyśmy szansę na "dobicie" przeciwniczek, ale tego nie zrobiłyśmy. Podałyśmy im rękę, a to bardzo silny i doświadczony zespół, który wiedział, jak to wykorzystać - zaznaczyła 28-latka.

- Zdobyły to, czego my byłyśmy bardzo blisko, ale to straciłyśmy. Utrzymały koncentrację do samego końca i pokazały nam, jak powinno kończyć się takie serie - nie ukrywała skrzydłowa, która w ostatnim spotkaniu sezonu 2020/2021 TAURON Ligi zdobyła siedem punktów. O ile można było mieć zastrzeżenia do jej postawy w ataku - zanotowała 30-procentową skuteczność (7/23) - o tyle w przyjęciu spisała się bez zarzutu, mając 80 procent odbioru pozytywnego.

Przyszły sezon póki co niewiadomą

Po zakończeniu zawodów pojawiają się pierwsze pytania o przyszłość i plany na kolejny sezon. - Nie wiem jeszcze, gdzie będę się znajdować i grać w przyszłym sezonie - Samara odpowiedziała na to pytanie. - Teraz jest czas na to, abym odpoczęła, zajęła się swoim ciałem - kontynuowała.

Przyjmująca przybyła do Polski z zamiarem gry w Grupie Azoty Chemiku Police. Mistrz Polski jednak jej nie zakontraktował, ale znalazła zatrudnienie w E.Leclerc Moya Radomce. - Chcę podziękować wszystkim, których spotkałam i poznałam w Radomiu. Od momentu, gdy się tutaj zjawiłam, wszyscy byli dla mnie bardzo życzliwi i pomocni. To był dla mnie wyjątkowy sezon. Nawiązałam nowe znajomości, zawiązały się przyjaźnie, poznałam dobrych ludzi - wyliczała wspomnienia związane z dopiero co zakończonego sezonu.

Czytaj także:
>> Superrezerwowa na miarę medalu. "Podchodziłam do tych zmian bez strachu"
>> Przyjmą tylko jedną dawkę. Ruszają szczepienia siatkarskiej kadry

Komentarze (0)