To jest jeden z najgłośniejszych transferów sezonu. Aluron CMC Warta Zawiercie pokazał, że ma ogromne ambicje. Klub ściągnął najlepszego zawodnika ostatnich mistrzostw Europy. A wiele wskazuje na, że to nie koniec poczynań transferowych zespołu.
Uros Kovacević w zeszłym sezonie występował w chińskim Beijing Baic Motors, a z powodu koronawirusa w tym kraju rozgrywki były wielokrotnie przekładane. Obecnie przyjmujący przygotowuje się wraz z reprezentacją do Ligi Narodów. W wywiadzie dla WP SportoweFakty siatkarz mówi m.in. o powodach transferu do Aluronu, współpracy z trenerem Igorem Kolakoviciem, braku Serbii w Tokio oraz o szansach polskich siatkarzy na złoto igrzysk.
Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty: Po raz drugi z rzędu reprezentacja Serbii nie zagra na igrzyskach olimpijskich. To boli?
Uros Kovacević, nowy przyjmujący Aluron CMC Warta Zawiercie: Jesteśmy mistrzami Europy i nie zagramy na igrzyskach. Dla mnie to coś dziwnego. Po co rozgrywać mistrzostwa Europy, skoro nie dają one przepustki na igrzyska? Jest nam z tego powodu bardzo żal, ale nie jest to koniec świata.
ZOBACZ WIDEO: Obawy przed bańką w Lidze Narodów. "Vital Heynen na pewno ma przygotowany plan B"
A na co może być stać Polskę na tym turnieju?
Polska może zdobyć złoto. Ta reprezentacja latami gra światową siatkówkę. Wszystkim ekipom będzie ciężko. Jesteście jednym z faworytów. Życzę polskim siatkarzom wszystkiego najlepszego.
Dlaczego zdecydował się pan wybrać ekipę z Zawiercia?
Przed wyborem drużyny bardzo długo rozmawiałem z prezesem Kryspinem Baranem. Wpływ na moją decyzję miał także trener oraz to, że w Zawierciu są po prostu najlepsi kibice na świecie.
A jak duży był wpływ Igora Kolakovicia, z którym pracował pan wiele lat w kadrze?
Bardzo duży. Obecność trenera Igora Kolakovicia w klubie miała ogromny wpływ na to, że ostatecznie wylądowałem w Zawierciu. Jako pierwszy zaczął mnie namawiać szkoleniowiec, a ostateczną decyzję podjąłem po długich rozmowach z prezesem Baranem.
Jaki będzie wasz cel w Zawierciu? Po takich transferach zaczęło się nawet po cichu mówić o medalu.
Jeszcze nie rozmawialiśmy o konkretnych celach klubu, konkretnych miejscach. Będziemy chcieli pokazać jednak jak najlepszą siatkówkę i osiągnąć jak najlepszy rezultat. Zobaczymy, na czym ostatecznie się skończy. Ja mam zawsze wysokie cele, chcę zawsze coś zdobywać.
PlusLiga w przyszłym sezonie prawdopodobnie będzie najsilniejsza w historii. Widzę przynajmniej pięć drużyn, które na końcu mogą powalczyć o trofeum.
Na pewno tak będzie. PGE Skra Bełchatów wzmocniła się Aleksandarem Atanasijeviciem, a do ligi przyjdzie też mój reprezentacyjny trener Slobodan Kovac. Nie wiem, jakie będą ostateczne składy wszystkich drużyn. Już od kilku lat PlusLiga to naprawdę topowe rozgrywki, jedne z najsilniejszych na świecie. To dla mnie ogromny zaszczyt i wielka przyjemność, że będę mógł w niej grać.
Przez poprzedni rok nie wystąpił pan w żadnym oficjalnym meczu. Ostatnie spotkania ligi włoskiej w sezonie 2019/2020 odbyły się z końcem lutego, a liga chińska wystartowała z ogromnym opóźnieniem. Jak sobie pan poradził z tym rokiem przerwy?
To był dla mnie rewelacyjny czas. Nigdy nie czułem się lepiej. Bardzo dużo odpocząłem, a także przygotowywałem się indywidualnie. To było dla mnie coś nadzwyczajnego. Dla mnie ten sezon odpoczynku z powodu koronawirusa okazał się bardzo istotny.
A jak spędzał pan sezon w Chinach? Był to trudny czas?
Wręcz przeciwnie. Chiny są dla mnie wyjątkowym krajem. Naprawdę świetnie się tam czułem. Miałem tam bardzo dobre treningi. Graliśmy jednak tylko przez kilka tygodni z powodu sytuacji z koronawirusem. Mieszkałem w stolicy, która jest wielką metropolią. Nie mam na co narzekać, to był jeden z najlepszych sezonów w mojej karierze.
A czy obecność pańskiego przyjaciela, Maroufa pomogła się panu w jakiś sposób zaadaptować?
Oczywiście, Marouf bardzo mnie wspierał. On już trafił do Pekinu rok wcześniej. Pomógł mi w takich rzeczach jak zakwaterowanie, jedzenie, ale także wyjaśniał wiele innych spraw.
Teraz bierze pan udział w zgrupowaniu reprezentacji. To dla pana w pewien sposób powrót do normalnej, intensywnej pracy po tym trochę luźniejszym sezonie? W końcu w Lidze Narodów rozegracie 15 meczów w miesiąc.
Tak, to będzie dla nas bardzo wymagający czas. Zagramy w końcu 15 spotkań. Nie ma jednak co się żalić, bo pozostałe zespoły znajdują się przecież w takiej samej sytuacji. Musimy się do tego dostosować, ale będzie nam ciężko. Mam nadzieję, że zachowamy zdrowie.
Miesiąc spędzicie niemal w całkowitym zamknięciu, prawie jak w więzieniu. Jak wielkie to będzie wyzwanie dla waszej psychiki?
To będzie dla nas bardzo ciężkie. To też powód, przez który w Serbii jest już teraz wszystko otwarte. Już prawie cały kraj jest zaszczepiony, dlatego też nie musimy nosić masek (w pełni zaszczepionych jest ponad 30 proc. dorosłej populacji kraju, a po pierwszej dawce niemal połowa - przyp.red.). Znowu będziemy musieli się przestawić na trochę silniejsze obostrzenia i będziemy zamknięci, tak jak powiedziałeś, w takim małym więzieniu.
Nam będzie trochę ciężej właśnie też z tego powodu, że Serbia wcześniej zaszczepiła swoich obywateli. Przywykliśmy już do tego, że niektórych środków ostrożności nie ma, a teraz znowu powrócimy np. do masek, więc nie będzie nam tak łatwo się do tego ponownie przystosować.
Nie awansowaliście na igrzyska, więc zostały wam tylko Liga Narodów i mistrzostwa Europy.
Oczywiście mistrzostwa Europy będą dla nas zdecydowanie ważniejsze. Ten turniej ma większe znaczenie od Ligi Narodów, która odbywa się przecież co roku, a Eurovolley jest rozgrywany co 2 lata. Dla każdego sportowca walka na mistrzostwach Europy to wielka rzecz. My bronimy złotego medalu sprzed dwóch lat, więc też dla nas to też duże wyzwanie.
Można więc powiedzieć, że dla was Liga Narodów jest przygotowaniem do ME?
W Lidze Narodów też damy z siebie wszystko, żeby osiągnąć jak najlepszy rezultat. Nie traktujemy tego jako przygotowań. Mamy po prostu dwie duże imprezy, na których będziemy chcieli zagrać jak najlepiej. Jednakże dobra postawa w Lidze Narodów pomoże nam z pewnością w odniesieniu zadowalającego rezultatu w mistrzostwach Europy.
Czytaj więcej:
Cuprum postawiło na inny kierunek. Znamy nowego szkoleniowca ekipy z Dolnego Śląska
Człowiek od zadań specjalnych w Asseco Resovii