Mateusz Bieniek dołączył do PGE Skry Bełchatów przed sezonem 2020/2021 na zasadzie wypożyczenia z Cucine Lube Civitanova. Dla doświadczonego środkowego była to idealna okazja do gry i zaprezentowania się selekcjonerowi reprezentacji Polski przed powołaniami na Ligę Narodów i igrzyska olimpijskie w Tokio.
Mistrz świata z 2018 roku w barwach PGE Skry prezentował się doskonale nie tylko w bloku, ale również ataku i polu zagrywki. W klasyfikacji najlepiej blokujących wychowanek Pogoni Blachownia uplasował się na 13. pozycji, w gronie najlepiej punktujących był 39.
Przed kolejnym sezonem zawodnik doszedł do porozumienia z klubem i w efekcie również w kolejnym będzie reprezentował barwy PGE Skry Bełchatów. Zarówno zawodnik, jak i działacze, nie ukrywają zadowolenia z osiągniętego porozumienia.
- Cieszę się, że zostaję w PGE Skrze, czyli klubie z ogromnymi tradycjami. W minionym sezonie miałem okazję zobaczyć, na jakim poziomie organizacyjnym i sportowym funkcjonuje i bez dłuższego namysłu zdecydowałem się przedłużyć kontrakt. Liczę, że kolejne rozgrywki PlusLigi zakończymy już na miejscu medalowym, a wierzę, że jako silny zespół, który się tworzy, jesteśmy w stanie to osiągnąć - mówi Mateusz Bieniek.
- Przed przyjściem Mateusza do PGE Skry rozmawialiśmy o ewentualnym transferze już kilka lat wcześniej i wreszcie dopięliśmy swego. Cieszę się, że po tym sezonie nasze losy dalej będą się wiązać i Mateusz zostanie w PGE Skrze. Pokazał, jak wartościowym jest zawodnikiem, a za chwilę, mam nadzieję, że też olimpijczykiem. Uważam, że jego pozostanie w naszym klubie jest dużym wzmocnieniem - przyznał Konrad Piechocki, prezes KPS Skra Bełchatów S.A na łamach oficjalnej strony internetowej klubu.
Czytaj także:
Kamil Semeniuk nie zamierza rozstawać się z Grupą Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
ZOBACZ WIDEO: Obawy przed bańką w Lidze Narodów. "Vital Heynen na pewno ma przygotowany plan B"