WGP 2009: Kolejna wiktoria Holandii po tie-breaku

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Inauguracyjne spotkanie drugiego dnia finałowego turnieju World Grand Prix w Tokio ponownie przyniosło kibicom wiele emocji. W potyczce Holandii z reprezentacją Niemiec ostatecznie jednak górą okazały się podopieczne Avitala Selingera, triumfując, choć nie po najlepszej grze, 3:2.

W tym artykule dowiesz się o:

Holandia - Niemcy 3:2 (19:25, 25:21, 25:22, 21:25, 15:13)

Holandia: K. Staelens, Huurman, C. Staelens, Wensink, Flier, Stam, v. Tienen (libero) oraz Blom, Grothues, Visser.

Niemcy: Weiss, Beier, Fürst, Brinker, Kożuch, Ssuschke, Tzscherlich (libero), oraz Ross, Hanke, Petrausch.

Spotkanie Holenderek z Niemkami bardzo dobrze otworzyły podopieczne Giovanniego Guidettiego - z przyjęciem niezwykle trudnej zagrywki Weiss nie radziła sobie holenderska libero, Janneke van Tienen, i niemiecki team szybko wyszedł na trzypunktowe prowadzenie. Złą passę w ataku Pomarańczowych przerwała niezawodna Manon Flier, zapisując na swoim koncie pierwsze oczko, jednak kolejne mocne serwisy, tym razem Beier, pozwoliły Niemkom odskoczyć na dystans pięciu punktów (1:6). Holenderki miały olbrzymie problemy z przyjęciem, a zdobywanie punktów jakimkolwiek elementem siatkarskiej sztuki przychodziło im niezwykle mozolnie. Po asie serwisowym Ssuschke o czas musiał prosić bezwzględnie szkoleniowiec reprezentacji Holandii, Avital Selinger, bowiem jego zawodniczki przegrywały już 7:12. Trener zdecydował wprowadzić do gry Alice Blom, która od razu popisała się precyzyjnym atakiem na podwójnym bloku Niemek. W głównej mierze dzięki jej skutecznym uderzeniom, Pomarańczowe zdołały odrobić kilka punktów do rywalek i trener niemieckiej drużyny musiał niezwłocznie interweniować. Starania Holenderek w tym secie nie przyniosły jednak godnych rezultatów, bowiem przegrały wyraźnie 19:25. Bezapelacyjna przewaga zarysowała się w bezpośrednich zdobyczach punktowych zagrywką - niemieckie siatkarki zdobyły na tym etapie pojedynku aż pięć asów serwisowych, natomiast Holenderki nie punktowały w tym elemencie w ogóle.

Druga odsłona pojedynku rozpoczęła się od wyrównanej wymiany ciosów po obu stronach siatki. Na pierwszej przerwie technicznej z niewielką przewagą zjawiły się siatkarki Avitala Selingera (8:7). Dopiero skuteczny atak Manon Flier wyprowadził holenderską drużynę na trzypunktowe prowadzenie i o czas musiał prosić trener reprezentacji Niemiec. Pomarańczowe zaczęły jednak wyraźnie przejmować inicjatywę w tej partii, poprawiając przede wszystkim jakość obron oraz blok. Niemki co prawda w końcówce seta zdołały zbliżyć się na dwa punkty (22:20) jednak swoją wyższość za każdym razem udowadniała Manon Flier. Jej drużyna wygrała ową partię 25:21, a sama na tym etapie pojedynku zgromadziła na swoim koncie aż piętnaście punktów.

Kolejny set miał analogiczną inaugurację jak partia numer dwa - na boisku dominowały Holenderki, które po sprytnym plasie Blom wyszły na dwupunktową przewagę (3:1), sukcesywnie ją powiększając, prowadząc na pierwszej przerwie technicznej już 8:4. Niemiecka drużyna miała problemy ze skutecznością swoich ataków w pierwszej akcji, Holenderki natomiast znakomicie broniły. Owa sytuacja doprowadzała do frustracji trenera Giovanniego Guidettiego, który przy stanie 10:4 dla Pomarańczowych, przywołał do siebie swoje zawodniczki. Tuż po wznowieniu gry Niemkom udało się dogonić rywalki na dwa punkty, jednak po drugiej przerwie technicznej znów z bezpiecznej przewagi mogły cieszyć się Pomarańczowe (18:13). Podopieczne Giovanniego Guidettiego nie spuściły jednak głów i zdołały w końcówce partii doprowadzić do remisu 21:21, lecz ostatecznie popełnione przez nie błędy w kluczowych momentach przesądziły o tym, że z triumfu mogły radować się reprezentantki Holandii, które wyszły na prowadzenie w setach 2:1.

Czwartego seta w pełni zmotywowane rozpoczęły Niemki, które po ataku Fürst wyszły na dwupunktową przewagę i zaczęły przejmować kontrolę nad biegiem wydarzeń w ów partii. Gdy na tablicy świetlnej widniał rezultat 10:5 dla siatkarek Giovanniego Guidettiego o czas zmuszony był porosić szkoleniowiec reprezentacji Holandii, bowiem nie chciał dopuścić by o triumfatorze decydował loteryjny tie-break. Jego siatkarki zdołały zbliżyć się do przeciwniczek na dystans dwóch oczek, jednak widmo piątego seta było nieuniknione. Błąd w ataku Manon Flier zakończył czwartą partię, w której 25:21 zwyciężyły Niemki.

Tie-break zainaugurowała precyzyjnym uderzeniem liderka Holandii, Manon Flier. Niemki starały się dotrzymać tempa rywalkom, jednak uniemożliwiała im to znakomicie dysponowana Alice Blom - dzięki jej efektownej "ścianie" na Fürst Pomarańczowe wypracowały dwupunktową przewagę (7:5). Tuż po zmianie stron jednak toczyła się zażarta rywalizacja na siatce i żadna ze stron nie była w stanie odskoczyć choćby na jedno oczko (9:9, 10:10, 11:11). Wydaje się, iż decydującym momentem, który przesądził o wyniku, była niewykorzystana przechodząca piłka przez Ssuschke. Ostatni punkt w spotkaniu zapisała na swoim koncie Francien Huurman - jej drużyna po raz drugi w finałowej batalii World Grand Prix okazała się zdecydowanie lepsza w tie-breaku (w środę pokonały również Chinki 3:2).

- To była niezwykle trudna do wygrania batalia - przyznał po spotkaniu Avital Selinger, podkreślając znakomitą dyspozycję przeciwnika w polu serwisowym i obronie. - Drużyna z Niemiec jest jednym z najlepszych teamów w Europie. W spotkaniu z nimi na początku moje zawodniczki nie prezentowały się zbyt dobrze, jednak ostatecznie to my poczuliśmy smak zwycięstwa - dodał.

Z kolei najbardziej skuteczna zawodniczka meczu, Manon Flier, podkreślała, że choć całe spotkanie nie obfitowało zawsze w miłe dla oka akcje, jest zadowolona z triumfu. - Cieszę się, że wygrałyśmy jeszcze jeden mecz po ciężkiej walce. Myślę, że publiczność mogła z przyjemnością śledzić nasze poczynania. Jestem dumna z mojej drużyny - powiedziała. Giovanni Guidetti przyznał natomiast, że o ostatecznej hierarchii w potyczce przesądziło wyższe doświadczenie holenderskiego teamu. - Mam nadzieję, że za dwa bądź trzy lata będziemy prezentować się podobnie - dodał.

Statystyki po spotkaniu Holandia - Niemcy:

Indywidualne:

Najlepiej punktujące:

Manon Flier (Holandia) - 32 punkty

Christiane Fürst (Niemcy) - 22 punkty

Maren Brinker (Niemcy) - 16 punktów

Heike Beier (Niemcy) - 14 punktów

Najlepiej punktujące w ataku:

Manon Flier (Holandia) - 32 punkty, 50.00 proc. skut.

Maren Brinker (Niemcy) - 16 punktów, 39.02 proc. skut.

Christiane Fürst (Niemcy) - 14 punktów, 56.00 proc. skut.

Najlepiej blokujące:

Christiane Fürst (Niemcy) - 7 punktów

Debby Stam (Holandia) - 4 punkty

Najlepiej serwujące:

Heike Beier (Niemcy) - 3 punkty

Corina Ssuschke (Niemcy) - 3 punkty

Najlepiej przyjmujące:

Janneke van Tienen (Holandia) - 62.07 proc.

Heike Beier (Niemcy) - 56.96 proc.

Kerstin Tzscherlich (Niemcy) - 50.00 proc.

Alice Blom (Holandia) - 41.94 proc.

Drużynowe:

Holandia:

Atak - 39.26 proc.

Blok - 15 skutecznych, 3/set

Zagrywka - nie punktowały w tym elemencie

Obrony - 12.40/set

Przyjęcie - 49.00 proc.

Błędy własne - 22

Niemcy:

Atak - 38.27 proc.

Blok - 13 skutecznych, 2.60/set

Zagrywka - 9 asów

Obrony - 10/set

Przyjęcie - 53.54 proc.

Błędy własne - 26

Źródło artykułu: