Polki rywalizowały z aktualnymi mistrzyniami świata, które jednak do Rimini przyjechały w mocno osłabionym składzie. Trener Serbek zdecydował, że podstawowe zawodniczki będą na spokojnie przygotowywać się do turnieju na igrzyskach olimpijskich w Tokio.
Właśnie na głębokie rezerwy rywalek uwagę zwrócił Maciej Jarosz. - Nasza reprezentacja gra w tym składzie od wielu lat, a w reprezentacji Serbii to drugi lub trzeci skład - podkreślił były siatkarz, aktualnie komentator, na antenie Polsatu Sport.
Polki dobrze weszły w mecz. Pierwszą partię wygrały 25:20, ale później zaczęły się problemy. - Następne dwa sety to była żenada, nie było nic dobrego (...) Pretensje można mieć do doświadczonych zawodniczek, do liderek. Cały zespół zagrał bardzo źle - dodał Jarosz.
Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Serbek 3:1 (20:25, 25:17, 25:16, 25:21, więcej o spotkaniu TUTAJ).
Na inaugurację turnieju Polki po prawdziwym thrillerze i obronieniu dwóch piłek meczowych wygrały z Włoszkami 3:2. Już w czwartek na zawodniczki Jacka Nawrockiego czeka kolejny utytułowany rywal. Biało-Czerwone zmierzą się z Turczynkami. Początek meczu o godz. 18:00.
Czytaj też: Liga Narodów. Gra Polek nie porwała, serbskie rezerwy wyraźnie lepsze. Zobacz oceny
ZOBACZ WIDEO: Malwina Smarzek szuka plusów w bańce w Rimini. "Nie narzekam"
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)